Uczestnicy protestów w Egipcie już nie mogą komunikować się za pomocą Facebooka lub Twittera. Internet w całym kraju został zablokowany, włączając w to banki, szkoły, ambasady i inne instytucje. Niektórzy mówią, że chodzi nie tylko o utrudnienie organizacji protestów, ale o przygotowanie masakry, której reszta świata nie zobaczy.
W Dzienniku Internautów wspominaliśmy, że w Egipcie trwają protesty zorganizowane na Facebooku. W kraju tym zablokowano też serwis Twitter. Z najnowszych doniesień wynika, że władze poszły jeszcze dalej i zablokowały w całym kraju dostęp do internetu, usługi SMS i BlackBerry. Z niektórych doniesień wynika też, że blokada obejmuje telefonię stacjonarną. Egipt staje się więc czymś w rodzaju "komunikacyjnej czarnej dziury".
O blokadzie poinformowała m.in. firma Renesys, która o godzinie 22:34 czasu UTC zaobserwowała ustanie ruchu na wszystkich łączach z egipskimi sieciami. Niedostępne na całym świecie są również egipskie adresy internetowe. Po raz pierwszy mamy do czynienia z taką sytuacją. Inaczej było w Tunezji, gdzie zablokowano tylko konkretne połączenia, lub w Iranie, gdzie spowolniono działanie sieci (zob. James Cowie, Egypt Leaves the Internet).
Informacje o odcięciu Egiptu od świata podaje także AFP. Według tej agencji w kraju nie działają usługi internetowe i nie jest możliwe przesyłanie wiadomości tekstowych w sieciach operatorów komórkowych. Telefonia komórkowa nie działa w okolicach Kairu, gdzie zebrało się najwięcej protestujących. Ministerstwo spraw wewnętrznych Egiptu poinformowało, że podjęło "zdecydowane kroki" przeciwko dysydentom planującym protesty na piątkowe popołudnie (zob. AFP, Egypt internet disrupted, SMS down).
Na Twitterze znajdziemy również informacje o zablokowaniu telefonów stacjonarnych.
Władze Egiptu raczej nie mają wielkiego czerwonego przycisku do wyłączania internetu, ale blokowanie sieci i tak jest dla nich łatwe. W kraju funkcjonuje czterech operatorów działających na podstawie licencji od władz. Wystarczy prawdopodobnie kilka telefonów, aby blokada zaczęła działać.
Agencja Associated Press donosi o narastającym poziomie przemocy.W Suezie protestujący podpalili posterunek straży pożarnej i zabrali z niego broń użytą później przeciwko policji. Według egipskich władz ponad 90 policjantów zostało rannych. Nie wiadomo, ilu jest rannych po stronie protestujących. Doszło też do wymiany ognia między policją a Beduinami oraz do ataku na posterunek policji (zob. AP, Egypt: Internet down, police counterterror unit up).
Apelowano o to, aby protesty piątkowe miały pokojowy charakter. Wiele wskazuje na to, że będzie inaczej. Mohamed ElBaradei (polityk i laureat nagrody Nobla) w wypowiedzi dla CNN stwierdził, że bariera strachu została przełamana i już nie wróci. Jego zdaniem reżim ma ostatnią szansę na to, aby zacząć słuchać ludzi.
Niektórzy komentatorzy sugerują, że blokowanie komunikacji w kraju objętym zamieszkami to nie tylko powstrzymywanie protestów. Władze Egiptu już pokazały, że mogą być brutalne. Kiedy internet i telefony zostaną wyłączone, tłumienie protestów może stać się jeszcze bardziej brutalne.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|