Polska staje się zagłębiem druku 3D, ale każdy gracz na tym rynku ma własne pomysły. Firma ZMorph z Wrocławia postawiła na “personalny fabrykator”, który nie jest tylko drukarką. W rozmowie z DI mówił o tym Arek Morawski, przedstawiciel ZMorph
reklama
Czy wiesz, że Polskie firmy odpowiadają za ok. 10% światowego rynku druku 3D? W Dzienniku Internautów przedstawialiśmy już wywiady z firmami Zortrax oraz 3D Kreator. Warto zwrócić również uwagę na firmę ZMorph z Wrocławia, która ma bardzo ciekawy pomysł na szerzej pojęte urządzenie do tworzenia. Rozmawialiśmy z przedstawicielem firmy Arkiem Morawskim.
Marcin Maj, Dziennik Internautów: Sprzęt ZMorph określany jest jako "personalny fabrykator", a nie tylko drukarka 3D. Na czym polega różnica? Co wyróżnia ten i inne produkty ZMorph?
Arek Morawski, ZMorph: Tak naprawdę określamy siebie hybrydową drukarką 3D. Podstawową funkcją nasze maszyny jest oczywiście drukowanie 3D, natomiast w cenie statystycznej, konkurencyjnej maszyny która pozwala tylko na to, użytkownicy otrzymują multifunkcjonalną platformę – nasza drukarka posiada system wymiennych głowic, które w kilka sekund pozwalają przemienić drukarkę 3D w maszynę do wypalania laserem, drukowania czekoladą i jedzeniem, drukowania w kilku kolorach lub materiałach czy w maszynę CNC.
Nie jesteście jedynym graczem na rynku drukarek 3D w Polsce. Obserwujecie konkurencję? Jak oceniacie polski rynek drukarek 3D?
Tak, oczywiście. Polska powoli staje się zagłębiem drukarek 3D co niezmiernie nas cieszy, dodatkowo produkty naszych największych rywali są skierowane do nieco innej grupy klientów, tak więc właściwie nie wchodzimy sobie w drogę, a z niektórymi wręcz odwrotnie – wspieramy się w rozwoju, zwłaszcza że branża ta jest dosyć hermetyczna.
Jak produkty ZMorph odbierane są za granicą?
Są bardzo pozytywnie odbierane, klienci zagraniczni stanowią większość kupujących. Jesteśmy jedną z niewielu firm, która nie zdecydowała się na produkcje w Chinach (drukarki produkujemy we Wrocławiu) co pozwala nam zachować wysoką jakość produktów i kontrolować proces R&D – wszak mamy jednych z najzdolniejszych inżynierów na świecie.
Odnoszę wrażenie, że próbujecie stworzyć coś w rodzaju społeczności twórców 3D. Czy taka społeczność to zamknięta grupka użytkowników, czy może ona szybko się rozwija, a druk 3D szybko przyjmuje się w nowych zastosowaniach?
Myślę, że społeczność druku 3D to zbyt duże słowo, zwłaszcza że technologii druku 3D jest tak naprawdę kilka, dodatkowo sama liczba grup docelowych produktu jakim jest drukarka 3D jest bardzo szeroka – poczynając od dentystów, przez architektów, majsterkowiczów a kończąc na kucharzach. Bardziej chodzi nam o stworzenie społeczności osób zajętych szeroko pojętym tworzeniem. Ponadto, druk 3D jest stosunkowo młodą technologią i tak naprawdę każdego dnia przekonujemy się o jego kolejnych zastosowaniach.
Drukarka ZMorph podobno powstała z pasji, ale czy obecnie przykładacie dużą wagę do badań i rozwoju?
Jak najbardziej. Ciągle modyfikujemy swoją drukarkę a także wprowadzamy nowe produkty – niedawno na rynku pojawił się nasz autorski skaner 3D, który wedle naszych badań jest aktualnie najszybszym skanerem na świecie. W ostatnim okresie wprowadziliśmy także trzy nowe głowice, które dodatkowo zwiększają możliwości całej maszyny.
na fotografiach - głowice ZMorph
Czy staracie się współpracować z uczelniami? Jeśli tak to z jakimi? Czy ta współpraca dobrze się układa?
Tak, nasze drukarki znajdują się już na kilku uczelniach na świecie i dobrze sobie radzą – są to naprawdę bardzo różne szkoły, poczynając od politechnik a kończąc na szkołach artystycznych. Ciągle także poszukujemy nowych partnerów z tego segmentu rynku.
Jakie dokładnie szkoły już to stosują?
Nasze drukarki ma np. Uniwersytet w Pernambuco, dwie szkoły w UK. Z Polski na pewno Politechnika Warszawska, Politechnika Koszalińska, Wrocławska ASP. Zastosowanie drukarki zależy na pewno od profilu uczelni, ASP tworzy tam różne formy artystyczne, politechniki prototypują części czy elementy ruchome.
Drukarki 3D zaczynają interesować wiele osób, ale jednocześnie pojawiają się na tym rynku nowe technologie, np. technologia Carbon 3D pozwalająca na bardzo szybkie drukowanie przy użyciu specjalnej żywicy i fotopolimeryzacji. Rozwija się także rynek „konsumenckich” urządzeń laserowych do wycinania w różnych materiałach.
Tak naprawdę rynek wciąż jest bardzo młody. Każdego dnia w mediach słyszy się o nowych projektach, ale tak naprawdę nie doczekaliśmy jeszcze rewolucji – technologia żywicy i fotopolimeryzacji choć na pewno szybsza od tradycyjnego druku 3D w technologii FDM jest też zdecydowanie droższa. Rynek wciąż tworzy nowe segmenty, niemniej jednak my nie czujemy się zagrożeni przez żadną firmą – mamy swoją niszę, w której doskonale sobie radzimy.
Czy waszym zdaniem drukarki 3D będą pewnego dnia tak powszechne jak zwykłe drukarki?
Przemek Jaworski, CEO naszej firmy twierdzi, że za 5 lat drukarka 3D będzie stała w każdym domu. Życzymy sobie tego
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|