Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Ludzie, którzy bronili WikiLeaks, atakując PayPal i Visę, nie mają wcale oporów przed odgrywaniem się na firmach, które utrudniają im działalność.

robot sprzątający

reklama


Hakerska grupa Anonymous w ostatnim czasie wspiera kampanię protestów antyrządowych, blokując między innymi strony najwyższych urzędników w Egipcie. Swoją brawurą zwróciła uwagę świata już znacznie wcześniej, przy okazji ataków DDoS na Visę i PayPal, które odmówiły świadczenia usług dla WikiLeaks.

>>Czytaj także: Haker wykradł żetony do pokera warte 12 milionów dolarów

Sonda
Popierasz działania Anonymous?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

Tymczasem jak donosi Forbes, Anonymous postanowiło zająć się także mniej wzniosłymi przedsięwzięciami. Chodzi o ataki na stronę firmy, która próbowała sprzedawać FBI dane członków organizacji.

Na razie poległa jedynie witryna waszyngtońskiej HBGary, na której Anonymous zamieścili swoje uwagi wraz z groźnie brzmiącym: pozwólcie, że damy wam lekcję, której nigdy nie zapomnicie: nie zadzierajcie z Anonymous. To jednak nie wystarczyło hakerom, którzy później przejęli także konto na Twitterze należące do Arrona Barra, prezesa HBGary.

Wszystko z prozaicznego powodu - Barr miał wkrótce spotkać się z przedstawicielami prawa, by ujawnić dane kilku członków Anonymous.

Fragment zhakowanej strony
fot. - Fragment zhakowanej strony
Jak na ironię, stało się jednak odwrotnie. Haktywiści przechwycili ponad 50 tysięcy prywatnych maili Barra oraz szczegóły finansowe dotyczące funkcjonowania HBGary. Całość umieścili na serwerze wraz ze szczegółowymi danymi na temat miejsca zamieszkania prezesa. Link do plików przesłano dodatkowo na przechwycony profil na Twitterze.

>>Czytaj także: Hakerzy blokują strony rządowe w Egipcie


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Forbes