Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Zuckerberg marzy o Facebooku łączącym ludzkość. Sztuczna inteligencja mu pomoże?

17-02-2017, 11:02

Fałszywe newsy, agresja, różnice kulturowe - to zmienia media społecznościowe w narzędzia nasilające manipulację i podziały. Szef Facebooka przyznał, że trzeba jakoś odpowiedzieć na ten problem. Ogólnie nakreślił możliwe rozwiązania.

Uwaga! Tekst ma charakter felietonu
* * *

Wczoraj założyciel Facebooka Mark Zuckerberg opublikował dość długi artykuł pt. Building Global Community. Tekst jest bardziej emocjonalny niż merytoryczny, ale wywołał dość duży oddźwięk. Niektóre media określiły go jako "manifest Facebooka" albo nawet "humanitarny manifest Facebooka". Inne media napisały, że Facebook "zmienia swoją misję". Można odnieść wrażenie, że w ciągu jednego dnia z Facebookiem stało się coś niezwykłego. Tak naprawdę... nic się nie stało.

Powiem szczerze, że mam ostrożne podejście do wezwań, manifestów lub listów otwartych publikowanych przez szefów ogromnych spółek. Zwykle są to efektowne teksty odwołujące się do różnych górnolotnych wizji świata (równie pięknych jak mało realnych). Zwykle te wizje upadają właśnie dlatego, że spółki ostatecznie pozostają spółkami i ich głównym zadaniem jest zarabianie pieniędzy. Dowody tego dał sam Facebook np. sięgając po dane użytkowników WhatsAppa

Co dobrego i złego może zrobić Facebook?

Mimo tego zdystansowanego podejścia nie uważam podobnych manifestów za całkiem nieistotne. Po pierwsze reprezentują one poglądy ludzi mających pewien wpływ na e-usługę, z której korzysta znaczna część ludzkości. Poza tym w podobnych "wezwaniach" lub "manifestach" zwykle pojawiają się spostrzeżenia na temat autentycznych problemów. Jest to dla nas informacja, że szefowie znaczących spółek przynajmniej te problemy dostrzegli i może nawet spróbują im zaradzić.

Zatem jakie problemy dostrzegł Mark Zuckerberg w swoim manifeście liczącym 5800 słów?

Po pierwsze Zuckerberg dostrzegł, że Facebook nie będzie pożyteczny tylko dlatego, że umożliwia zamieszczenie posta lub wrzucenie filmiku.

Atrakcyjność Facebooka polega na tym, że jest to bardzo prosta, wygodna i szybka platforma do publikowania treści i obserwowania odbioru tych treści (choćby poprzez lajki). Niestety taka platforma może służyć do manipulowania informacją, wzniecania konfliktów czy atakowania ludzi lub całych grup społecznych. Nie chodzi tylko o to, że Trump mógł wygrać wybory dzięki Facebookowi. Chodzi raczej o to, że różni interesariusze mogą używać Facebooka do dzielenia społeczeństwa, wzbudzania strachu lub manipulowania informacją dla swoich celów. To zjawisko znacznie wykracza poza słowa "Brexit" czy "Trump". 

- W czasach takich jak te najważniejszą rzeczą jaką możemy rozwinąć w Facebooku jest społeczna infrastruktura do dawania ludziom mocy budowania globalnej społeczności, która pracuje dla nas wszystkich - czytamy w "manifeście" i jest to jedyne pogrubione w nim zdanie.

Poza tym tekst manifestu wyjaśnia wizje społeczności wsparcia, społeczności bezpiecznej, społeczności dobrze poinformowanej, cywilnie zaangażowanej oraz inkluzywnej.

Łączyć, budować, tworzyć...

Zuckerberg wskazuje przykłady budujących zastosowań Facebooka. Osoby cierpiące na rzadkie choroby mogą się łączyć w grupy i wymieniać informacjami. Rodziny żołnierzy z określonej jednostki mogą się poznawać by podejmować wspólne aktywności towarzyskie. Według Zuckerberga aż 100 mln użytkowników należy obecnie do takich "grup znaczących".

Facebook może stymulować takie korzystanie z Facebooka uruchamiając pewne usługi, takie jak choćby Safety Check. Zuckerberg sugeruje, że można pójść dalej i uruchomić np. rozwiązania sztucznej inteligencji, które wychwycą tragedie takie jak zapowiedzi samobójstw transmitowanych później online.

Jeśli chodzi o walkę z fałszywymi newsami to Zuckerberg zauważa, że polaryzacja poglądów występuje także poza światem social mediów. Dostrzega on, że nie można generalnie ograniczać wyrażania pewnych poglądów, natomiast można - jego zdaniem - uderzyć w przykłady ewidentnego wprowadzania w błąd, które jest oparte na sensacyjnych nagłówkach i podawaniu informacji wyraźnie nieprzystających do rzeczywistości. 

Wielokulturowość wspomagana AI?

Zuckerberg wierzy również, że Facebook może być "wielokulturowy". Tutaj znów można użyć sztucznej inteligencji by użytkownikowi ograniczać widoczność określonej treści. Czyli treść ma być dobierana według pewnych osobistych ustawień. Zuckerberg zaznacza, że niektóre rozwiązania da się wprowadzić już w roku 2017, ale na niektóre trzeba będzie czekać latami.

Dodamy na marginesie, że według Mashable w manifeście była wzmianka o wychwytywaniu terrorystów poprzez monitorowanie prywatnych kanałów przesyłania informacji. Tekst mógł być usunięty z ostatecznej wersji manifestu.

 

Zobacz także:

44 listy ze świata płynnej rzeczywistości

Zbiór krótkich felietonów publikowanych w latach 2008-2009 we włoskim magazynie "La Republika delle Donne". Sam autor nazywa w przedmowie swoje krótkie teksty "korespondencją ze świata, który podlega nieustannym i błyskawicznym zmianom".*

Ale co będzie dalej?

Jak już wspomniałem, mam dystans do manifestów prezesów wielkich spółek. Nie czuję, żeby zbliżał się do nas nowy, wspaniały świat. Rozumiem natomiast, że nakreślono w tym manifeście pewien kierunek działań. Facebook ma być wypełniony ustawieniami "kulturalnymi" oraz sztuczną inteligencją, abyśmy widzieli to co według Facebooka mamy zobaczyć, aby się wzajemnie nie krzywdzić. Czy tylko ja wyczuwam nutkę dystopii w tej idei?

Nie chcę przesądzać czy ta idea jest dobra czy zła. Mogę tylko stwierdzić, że właśnie taki kierunek Facebook obierze i efekty mogą być fascynujące. Zwykle jest tak, że rozwiązanie jednego problemu rodzi całkiem nowe, niespodziewane problemy. Mark Zuckerberg rozwiązał pewne problemy tworząc Facebooka kilka lat temu, ale raczej nie przewidział tych wymienionych a "manifeście".

Zuckerberg słusznie zauważył, że pewne problemy leżą poza Facebookiem. Nawet jeśli wprowadzimy "ustawienia kulturowe" to nadal istnieje problem nietolerowania pewnych kultur przez inne. Pewnym ludziom będzie przeszkadzać to, że inni ludzie widzą treści uznawane przez nich samych za niemoralne i nie przekona ich argument, że oni sami nie muszą tych treści oglądać.

Podsumowując - dostrzegam manifest i z zaciekawieniem czekam na realizację tych pomysłów, zwłaszcza dotyczących sztucznej inteligencji. Może być naprawdę ciekawie.

Czytaj także: Trump ograniczy importowanie specjalistów do USA? Dolina Krzemowa stawia opór


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E




fot. DALL-E



fot. Freepik