Doktor Maciej Kawecki, koordynator prac nad reformą ochrony danych osobowych przybliżył w jednej z rozmów zasady działania RODO między innymi w obrębie funkcjonowania mediów. Ekspert odpowiedział między innymi na pytania, dotyczące prawa do bycia zapomnianym.
Rozmowa Piotra Ślusarczyka, eksperta netPR.pl, z dr. Maciejem Kaweckim, dotyczyła między innymi prawnie uzasadnionego interesu administratora w przypadku wysyłania informacji prasowej do mediów. Koordynator prac nad reformą zaznaczył, że nowe przepisy unijne wprowadzają przesłankę tzw. prawnie uzasadnionego interesu, przez który rozumie się również marketing, w tym marketing usług administratora oraz podmiotów trzecich. To, czy informacje prasowe będą mogły być uznane za marketing, zależy od ich treści. Jeżeli informacje prasowe służą informowaniu o jakiejś rzeczywistości, nie służą reklamowaniu jakichś konkretnych produktów i usług, to w mojej ocenie nie są informacją marketingową. I dużo bezpieczniej byłoby odebrać od osoby, której takie informacje wysyłamy, zgodę na ich kierowanie. Natomiast jeżeli mają one charakter stricte marketingowy, co pewnie występuje o wiele, wiele rzadziej, wtedy możemy uznać, że jest to tzw. prawnie uzasadniony interes administratora.
Ekspert zaznaczył również, iż musimy pamiętać o tym, że bardzo wielu przedsiębiorców prowadzi tzw. backupy, kopie zapasowe, gromadzi dane dla celów archiwalnych. Bardzo często roszczenia przedawniają się po paru latach, w związku z tym dane te są długo składowane. Nierzadko okres, kiedy możemy je gromadzić, już dawno upłynął, a one są nadal przechowywane gdzieś w naszych zasobach. Mało tego, bardzo często nie możemy do tych danych dojść, ponieważ po latach nakładają się one na siebie. W związku z tym nie są w żaden sposób usystematyzowane, są nie do znalezienia, nie do odkrycia. W efekcie, jeżeli ktoś żąda usunięcia danych osobowych albo zażąda np. prawa dostępu do swoich danych lub prawa do ich zaktualizowania, robimy to w bazie podstawowej, zasadniczej, ale już nie realizujemy tego w tych bazach archiwalnych, backupowych. Na tym polega cały problem. Stworzenie specjalistycznego oprogramowania, które pozwoliłoby „naznaczać” określoną osobę, kiedy gromadzone są jej dane i widzenie ich w bazach backupowych czy bazach archiwalnych w momencie, kiedy usuwa się te dane np. z bazy podstawowej, byłoby rozwiązaniem bardzo cennym, ponieważ rozliczalność to możliwość wykazania wszystkiego, co robimy z danymi. Jeżeli udostępniamy je innemu podmiotowi, jeżeli je aktualizujemy, jeżeli je multiplikujemy, czyli tworzymy kopie danych, wreszcie jeżeli je usuwamy, powinniśmy móc to wykazać. To pierwsza kategoria wymogów, które muszą spełniać oprogramowania. W prawie ochrony danych osobowych mówi się o autonomii informacyjnej. Jest to prawo do decydowania o sobie samym. Jako osoba, której dane dotyczą, każdy ma prawo decydować, dysponować swobodnie swoimi danymi osobowymi zawartymi we wszystkich bazach przedsiębiorców. Jeżeli dane gromadzone są w jakiejkolwiek bazie w jakimkolwiek celu z wyjątkiem przypadku, gdy przepisy prawa czy interes publiczny wprost uzasadniają gromadzenie takich danych, powinna być na to udzielona zgoda.
Czytaj także: RODO puka do drzwi. Akredytowany kurs inspektora ochrony danych (IOD). Recenzja oraz sprawdź zapisy na najbliższe akredytowane kursy IOD >>
Maciej Kawecki wspomniał również prawo do bycia zapomnianym. Jego zdaniem to jest prawo, które trochę więcej obiecuje, niż daje. To jest nic innego jak prawo żądania usunięcia danych osobowych, które od 20 lat w polskim systemie prawnym istnieje. Jeżeli nie ma podstaw prawnych do przetwarzania naszych danych osobowych, to wtedy mamy prawo zażądać ich usunięcia. Natomiast reforma wprowadza przypadki, w których prawo do bycia zapomnianym nie przysługuje. Między innymi bardzo ważna w działalności PR czy w ogóle w obszarze mediów jest wolność wypowiedzi, działalność prasowa. Jeżeli przetwarzanie danych jest konieczne do korzystania z wolności wypowiedzi, działalności prasowej, to wtedy mamy prawo odmówić zrealizowania prawa do bycia zapomnianym. Mówiąc wprost: jeżeli np. na jakimś forum internetowym, którego prowadzenie jest działalnością prasową widnieje moje nazwisko i skorzystam z prawa do bycia zapomnianym, to forum ma prawo odmówić mi usunięcia moich danych, dlatego że ich udostępnienie jest związane z wolnością wypowiedzi, z której ktoś korzysta, w tym przypadku dziennikarz czy autor tekstu. Artykuł 11 Rozporządzenia, który jest jednym z ważniejszych elementów RODO, mówi bardzo istotną rzecz: nawet zasada rozliczalności nie może zobowiązywać do gromadzenia nadmiarowych danych. Czyli nie gromadzimy danych osobowych tylko po to, żeby wykazać, że zrealizowaliśmy obowiązek wynikający z RODO. Mówiąc jeszcze inaczej: jeżeli dziennikarz skorzysta z prawa do bycia zapomnianym, powinniśmy oczywiście dysponować informacją, że w dniu takim i takim rekord usunęliśmy, ale już nie – informacją o tym, jakie konkretnie dane osobowe, ponieważ to byłoby zdecydowanie nadmiarowe.
Źródło: internetPR
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|