Krzysztof H., twórca serwisu De Lege Artis, został zatrzymany w związku ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.
Dziennik Internautów wielokrotnie już pisał o Krzysztofie H. i jego serwisach, które rzekomo oferowały usługi dla przedsiębiorców. Najgłośniej było o serwisie De Lege Artis, który reklamował się w spamie i oferował dostęp do treści, ale był tak skonstruowany, że skłaniał do rzekomego zaakceptowania regulaminu i tym samym usługi płatnej.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała o zatrzymaniu Krzysztofa H. w związku ze śledztwem, o którym już pisaliśmy w Dzienniku Internautów.
Wczoraj Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zastosował wobec Krzysztofa H., na wniosek prokuratora, środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Postanowienie Sądu nie jest prawomocne.
Alerty24.net - najnowsza strona Krzysztofa H.
Dzień wcześniej (tj. 26 sierpnia 2014 r.) prokurator postawił Krzysztofowi H. zarzut o to, że w okresie od czerwca do lipca 2014 r. doprowadził lub usiłował doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem co najmniej 341 osób w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zrobił to za pomocą wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd co do warunków zawarcia umowy i dostępu do płatnej sekcji serwisu De Lege Artis, przy pomocy wiadomości e-mail, które sugerowały konieczność sprawdzenia, co kryję się za linkiem.
Krzysztof H. został przesłuchany w charakterze podejrzanego, nie przyznał się do popełniania zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia.
Choć prokuratura skupiła się na serwisie De Lege Artis, to warto przypomnieć, że pobieraczkowa kariera Krzysztofa H. jest bardziej rozbudowana. Dawniej uruchomił on portal kbiz.pl, który można śmiało zakwalifikować jako serwis pobieraczkowy dla firm. Był to jeden z tych katalogów firm, które są niby darmowe, ale potem okazują się płatne.
Najnowszym dzieckiem Krzysztofa H. był serwis Alerty24.net, działający podobnie jak De Lege Artis. Uruchamiając ten serwis, Krzysztof H. zabrał tożsamość biznesową innemu przedsiębiorcy.
Krzysztof H. stał się również negatywnym bohaterem pewnego programu telewizyjnego, w którym najwyraźniej zaatakował dziennikarzy nożem.
Choć zatrzymanie Krzysztofa H. zainteresuje wiele osób, to warto zwrócić uwagę na to, że w Polsce działają przedsiębiorcy stosujący podobny "model biznesowy", przy nieco innych metodach naciągania na zawarcie umowy. Tym metodom często towarzyszy wyraźne wprowadzanie w błąd (np. poprzez tworzenie stron udających serwisy informacyjne). Niestety organy ścigania nie zawsze są tak skuteczne jak w przypadku Krzysztofa H.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|