Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Krzysztof H., twórca serwisów pobieraczkowych, zaatakował dziennikarzy nożem

05-08-2014, 08:32

Krzysztof H., znany z uruchamiania serwisów pobieraczkowych dla firm, zaatakował z nożem w ręku dziennikarzy TTV.

robot sprzątający

reklama


Dziennik Internautów opisywał w przeszłości działalność Krzysztofa H. (nie podajemy pełnego nazwiska, bo toczy się w jego sprawie postępowanie). Uruchomił on m.in. portal kbiz.pl, który można śmiało zakwalifikować jako serwis pobieraczkowy dla firm. Jest to jeden z tych serwisów, w którym niby można się zarejestrować za darmo, ale później usługa staje się płatna.

Ostatnim pomysłem Krzysztofa H. był "edukacyjny" serwis De Lege Artis, który promował się przez spam, a dostęp do treści wątpliwej jakości wyceniał na ponad 6,8 tys. zł. W sprawie tego serwisu było wiele zgłoszeń do organów ścigania i uruchomiono kilka postępowań, ale jakoś nic z tego nie wyszło. Więcej w tekście prawnika Rafała Ciska pt. De Lege Artis - nowe wcielenie Krzysztofa H.

Krzysztof H. atakuje

Wczoraj TVN24.pl poinformował, że "internetowy naciągacz" zaatakował z nożem w ręku ekipę telewizyjną programu "Blisko ludzi".

Gdy dziennikarze pojawili się w rodzinnej miejscowości Krzysztofa H., jego matka stwierdziła, że mężczyzna tam nie mieszka. Gdy reporterka i operator byli gotowi do wyjazdu, pojawił się zamaskowany mężczyzna, który z nożem zaatakował samochód. Podziurawił karoserię i powybijał szyby. Relację z zajścia możecie zobaczyć na TVN24.pl - Internetowy naciągacz zaatakował nożem ekipę telewizyjną

zrzut
Kadr z materiału TVN24.pl

Z doniesień TVN24.pl wynika, że mężczyzna znów jest na wolności i tłumaczy się, że chciał tylko wystraszyć dziennikarzy. To dość nietypowe działanie jak na człowieka, który w swoim serwisie edukacyjnym lansuje się na eksperta w dziedzinie prawa karnego, wierzącego "w prawdę, dobro, piękno i sprawiedliwość". 

Wymiar sprawiedliwości vs serwisy pobieraczkowe

Choć opisane wyżej zajście wydaje się przełomowym momentem w karierze Krzysztofa H., to warto odnotować dwie rzeczy.

  1. Wciąż nie mamy pewności, czy Krzysztof H. naprawdę odpowie za swoje działania w internecie i czy uda się powstrzymać te działania, które w opinii wielu osób są zwykłym oszustwem.
  2. Niezależnie od Krzysztofa H. istnieją inne serwisy pobieraczkowe skierowane do firm, a także serwisy pobieraczkowe wycelowane w osoby szukające pracę i zawierające umowy o dzieło. W opinii wielu internautów właściciele tych serwisów zwyczajnie oszukują ludzi, ale organy ścigania rozkładają ręce. Może nawet dochodzić do tego, że wymiar sprawiedliwości współpracuje z serwisami pobieraczkowymi, udostępniając im tak fantastyczne narzędzia windykacji jak e-Sąd, który w ciemno zatwierdza nawet absurdalne nakazy zapłaty (np. zawierające lichwiarskie odsetki).

Sonda
Czy organy ścigania powinny uważniej badać działalność serwisów pobieraczkowych?
  • tak
  • nie
  • nie mam zdania
wyniki  komentarze

Na koniec dodajmy, że trzeba być bardzo ostrożnym z opisywaniem perypetii Krzysztofa H. i innych podobnych przedsiębiorców. Mamy przecież w Polsce art. 212 kodeksu karnego, dzięki któremu każda osoba zbyt ostro krytykująca serwisy pobieraczkowe może być pociągnięta do odpowiedzialności karnej. Całkiem niedawno nasi senatorowie odrzucili petycję o wykreślenie artykułu 212. Dziwny to kraj, w którym za słowa krytyki możesz iść do więzienia, natomiast prowadząc biznes o wątpliwej uczciwości, możesz długo pozostawać na wolności i nawet liczyć na pomoc państwa w pewnych działaniach.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *