Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Jedzenie jest naturalną, konieczną czynnością człowieka. Dla większości z nas jest stałym, przyjemnym elementem codzienności, któremu nie poświęcamy zbyt wiele uwagi. Jednak dla wielu osób nie przebiega ona naturalnie, bywa kłopotliwe, a czasem wiąże się z chorobą, która może prowadzić do wyniszczenia organizmu, jak ma to miejsce w przypadku bulimii oraz anoreksji.

Zaburzenia odżywiania nie muszą przybrać postaci choroby. Mogą to być dysfunkcje, które nie są opisane przez naukowców jako oddzielne jednostki chorobowe, ale stanowczo wymagają uwagi oraz leczenia.

Problemy związane z jedzeniem nie dotyczą jedynie samych posiłków, ale wiążą się z kłopotami natury psychicznej. Najczęściej u podłoża zaburzeń jedzenia leżą kłopoty z samoakceptacją, obniżoną samooceną, nieumiejętność radzenia sobie ze stresem oraz frustracją, a także trudność w zaspokajaniu swoich potrzeb. Jedzenie często staje się substytutem miłości, sposobem poprawienia sobie nastroju czy też odzyskania poczucia kontroli, a co za tym idzie odzyskania poczucia bezpieczeństwa. Człowiek, który czuje napięcie wewnętrzne i nie potrafi go rozładować przez krzyk, płacz, twórczość, oparcie się na bliskich, sięga po inne sposoby. Czasem są to używki, czasem zachowania autoagresywne, a czasem manipulowanie jedzeniem.

Do zaburzeń jedzenia należą m.in.: zespół jedzenia nocnego oraz kompulsywne objadanie się.

Zespół jedzenia nocnego występuje u około 1,5 % populacji. Charakteryzuje się ogólnym obniżeniem nastroju nasilającym się wieczorami, odczuwaniem przymusu jedzenia przed lub po położeniu się spać, jedzeniem największych ilości pokarmu po godzinie 19 (około ¼ ilości posiłków dobowych), obniżonym apetytem rano, pomijaniem śniadań, kłopotami z zasypianiem oraz snem (płytki, przerywany sen, wybudzanie się). Objawy te nasilają się w dniach zwiększonego stresu czy też nieoczekiwanych wydarzeń życiowych. Osoby cierpiące na zespół jedzenia nocnego najczęściej spożywają kanapki, słodycze, pieczywo, co wiąże się z wysokim ryzykiem nadwagi, otyłości oraz cukrzycy.

Kompulsywne objadanie się jest zaburzeniem, które objawia się pojawiającym się okresowo przymusem zjadania dużych ilości pożywienia. Impulsy te nie mają żadnego związku z potrzebami organizmu ani z poczuciem głodu. Spowodowane są potrzebą rozładowania narastającego napięcia. Niestety kompulsywne objadanie działa na zasadzie błędnego koła – kiedy rośnie napięcie, człowiek zjada duże ilości posiłku, czuje się przejedzony, szybciej oddycha, ma wyrzuty sumienia, a początkowa ulga związana z procesem jedzenia mija, napięcie szybko wzrasta ponownie wywołując kolejny epizod objadania. Osoby cierpiące na to zaburzenie mają wrażenie, że ich życie wymyka im się spod kontroli, że nie mają na nie wpływu.

Co najmniej 2 razy w tygodniu mają sytuację, w której w samotności jedzą duże ilości pożywienia, czyli mimo braku głodu zjadają podwójną, potrójną porcję w czasie godziny, dwóch. Zwykle jedzenie przebiega w niekontrolowany sposób, czyli nie bardzo ma się świadomość co i jak się je. Podczas napadu chorzy jedzą szybciej niż zazwyczaj, czują dyskomfort, wstyd, wyrzuty sumienia, niepokój lub przygnębienie związane z napadem. Przykre emocje, niepokój, zdenerwowanie, samotność, znudzenie zwykle również wywołują napad jedzenia kompulsywnego.

Zaburzenia jedzenia są męczące oraz przykre dla osoby na nie cierpiącej. Dlatego jeśli zauważycie u siebie lub u bliskich tego typu problem, należy niezwłocznie poszukać pomocy u doświadczonego psychoterapeuty.

Artykuł poleca portal internetowy z prozdrowotnymi dietami dla całej rodziny – http://www.dobrzejemy.pl

dobrzejemy.pl ue


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              





Ostatnie artykuły:

fot. Freepik



fot. Freepik







fot. Freepik



fot. Freepik