W Chomikuj.pl można nieświadomie naruszyć prawa autorskie poprzez tzw. "zachomikowanie" pliku. Pewien wydawca żądał od internautów sporych pieniędzy za takie nieświadome naruszenia. Sam jednak nie miał takiej umowy z autorami, która czyniłaby go uprawnionym do występowania z pozwami.
reklama
Dziennik Internautów kilka razy pisał o wydawnictwie Longpress. Występowało ono przeciwko osobom, które nieświadomie udostępniły treści chronione na Chomikuj.pl. W jednym z takich przypadków wydawnictwo żądało od rodziców nastolatka-pechowca 35 tysięcy złotych, po czym obniżyło propozycję do 3,5 tys. złotych. Gdy padła odmowa, przedstawicielka wydawnictwa miała spytać matkę "to ile jest pani w stanie nam zapłacić?"
W jaki sposób można nieświadomie naruszyć prawo autorskie na Chomikuj.pl? Można to zrobić korzystając z funkcji "zachomikowania pliku". Wiele osób nie ma świadomości, że zachomikowanie tworzy nową kopię pliku na serwerze Chomikuj.pl, zatem nie jest to tylko linkowanie do pliku już udostępnionego.
Naruszenia internautów miały polegać na tym, że "zachomikowali" oni podręczniki Longpress do nauki języków obcych. Z prawnego punktu widzenia naruszenia wydawały się oczywiste, ale... tak naprawdę wydawnictwo nie było uprawnione do pozywania internautów. Mówi o tym m.in. wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach z 2 lutego 2016 r. (sygn. II C 15/15).
Wyrok dotyczy następującej sprawy. Właściciel wydawnictwa Longpress pozwał osobę, która umieściła na Chomikuj.pl kopie podręczników do nauki języka. Książki były w ten sposób udostępniane od maja 2011 roku do grudnia 2012 roku (te daty mają znaczenie dla sprawy).
Właściciel wydawnictwa Longpress zgłosił sprawę organom ścigania. Później wytoczył pozew cywilny i domagał się 3,5 tys. złotych. Tyle właśnie miała wynosić wartość licencji na rozpowszechnianie podręcznika. W dokumentach sądowych znajdujemy wyjaśnienie jak ta kwota została wyliczona.
...przyjmując, iż jeden podręcznik o wartości 59 zł wystarcza na od 8 do 10 miesięcy nauki a w roku szkolnym powstanie 6 grup językowych po 10 osób każda z nich, to koszt zaopatrzenia w podręczniki każdego uczestnika kursu to kwota 3540 zł. Stąd też powód obliczył wartość licencji na 3500 zł.
To ciekawy przykład ekonomii prawnoautorskiej. Pytanie brzmi, czy sąd zgodził się z tą argumentacją?
Sąd się nie zgodził i w oddalił powództwo. Podstawową przyczyną oddalenia było to, że wydawnictwo Longpress nie dysponowało prawami pozwalającymi na wniesienie pozwu.
Sąd ustalił, że wydawnictwo zawarło umowę z autorami podręcznika w marcu 2004 roku. Strony tej umowy nie wskazały pól eksploatacji na których nastąpiło przeniesienie autorskich praw majątkowych. Zdaniem sądu tą umową współtwórcy nie dokonali skutecznego zbycia autorskich praw majątkowych.
Kolejną umowę z autorami wydawnictwo zawarło w październiku 2013 roku. Dopiero od tego momentu - zdaniem sądu - wydawnictwo mogłoby być "uprawnionym, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone". Jak już wspomnieliśmy, książki były udostępniane przez osobę pozwaną do grudnia 2012 roku.
Ten przypadek wspaniale pokazuje jak trudno jest posługiwać się prawem autorskim. Nawet profesjonalny wydawca miał problem ze sformułowaniem odpowiedniej umowy i najwyraźniej sam nie wiedział co mu wolno.
Zobacz także: Naruszenia praw autorskich w internecie. Aspekty prawne i procedury dochodzenia roszczeńPublikacja prezentuje rozwiązania praktycznych problemów, pojawiających się w sprawach dotyczących naruszenia praw autorskich od chwili rozpoczęcia poszukiwania ochrony do egzekucji pozytywnego wyroku.* |
Poza tym sąd odniósł się do żądania przez wydawcę kwoty 3,5 tys. złotych. Zdaniem sądu wydawca nigdy nie udowodnił, aby faktycznie zarabiał takie pieniądze na swoich podręcznikach.
Należy zauważyć, iż warunki nabycia za kwotę 3.500 zł noszą datę 13.03.2014 r. (taka data widnieje w lewym górnym rogu przedłożonej kopii) i stanowią około 30% kosztów nabycia przez powoda utworu 10 lat wcześniej (...) powód nie wykazał by sam kurs był kiedykolwiek przedmiotem jakiegokolwiek obrotu w jakiejkolwiek formie. Gdyby powód faktycznie zbywał przedmiotowy utwór na wskazanych warunkach zapewne bez problemu mógłby uiścić opłatę od pozwu w kwocie 175 zł podczas gdy wnosił o zwolnienie go z kosztów z powodu trudnej sytuacji. Z zeznań wynikało, iż w roku poprzedzającym sprzedał parę licencji więc nie powinien mieć problemu z tą kwotą.
Po raz kolejny polski sąd potwierdził, że kwoty żądane w ramach odszkodowań nie powinny być wyliczone na podstawie życzeń twórców co do zarobków. Podobnie orzekały sądy w sprawach związanych z pewną fotografką, która jest znana z żądania bardzo wysokich kwot za ugody.
Należałoby jeszcze dodać, że wydawnictwo Longpress długo nie zwracało się do Chomikuj.pl z prośbą o usunięcie plików udostępnianych bez jego zgody. Jednocześnie wydawnictwo występowało przeciwko indywidualnym osobom. To sugeruje, że uzyskanie odszkodowań było dla niego ważniejsze niż powstrzymanie naruszeń.
Dziennik Internautów pisał już o innych wyrokach dotyczących wydawnictwa Longpress. Sąd Okręgowy w Poznaniu również kwestionował to, czy wydawnictwo jest uprawnionym, którego prawa zostały naruszone. Ten sam sąd zwrócił uwagę, że nie można szacować rzekomo wyrządzonej szkody jedynie na podstawie wartości licencji.
orzeczenie-Longpress by Dziennik Internautów on Scribd
*- Linki afiliacyjne. Kupując książki poprzez te linki wspierasz funkcjonowanie redakcji Dziennika Internautów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Wyrok TSUE wskazuje, że polska ustawa inwigilacyjna jest niezgodna z prawem UE
|
|
|
|
|
|