Serwis WikiLeaks.org znany z ujawniania tajnych dokumentów dostanie po raz pierwszy wsparcie od organizacji politycznej - szwedzkiej Partii Piratów. To ugrupowanie ma szanse na miejsca w parlamencie, a to znaczy, że pomoc dla WikiLeaks może być udzielana w ramach działalności chronionej immunitetem.
reklama
O serwisie WikiLeaks.org jest ostatnio głośno. Opublikował on tajne dokumenty dotyczące wojny w Afganistanie i zapowiada wpuszczenie do sieci kolejnych materiałów tego typu. Pentagon mówi, że WikiLeaks zagraża bezpieczeństwu USA. Z kolei przedstawiciele WikiLeaks mówią, że interesy USA nie są jedyną ważną na świecie wartością.
Dziennik Wojny w Afganistanie to nie jedyny wyciek, dzięki któremu wielu ludzi mogło poznać prawdy niewygodne dla polityków. To dzięki temu serwisowi wiele osób dowiedziało się o ACTA - wciąż kontrowersyjnym porozumieniu dotyczącym podrabiania towarów i piractwa.
Łatwo się domyślić, że działalność WikiLeaks nie jest łatwa. Przede wszystkim wymaga ona pieniędzy, dlatego organizacja skorzystała ostatnio ze wsparcia Flattr. Dwa tygodnie temu pomocną dłoń do WikiLeaks wyciągnęła także szwedzka Partia Piratów.
Wczoraj okazało się, że WikiLeaks przyjmie pomoc. Wraz z Partią Piratów operatorzy serwisu ustawią nowe serwery, którymi zaopiekuje się Partia. WikiLeaks otrzyma za darmo podłączenie do internetu oraz hosting. Porozumienie w tej sprawie zostało podpisane w Sztokholmie, o czym donoszą m.in. AFP oraz TorrentFreak.
Przedstawiciele obydwu organizacji powiedzieli, że mają podobne wartości. Przewodniczący Partii Piratów Rick Falkvinge podkreślił, że jego organizacja różni się od innych partii właśnie tym, iż jest gotowa na prawdziwą odpowiedzialność za świat i nie chce się ograniczać do komisyjnych raportów oraz unikania zarzutów.
Jeśli Partia Piratów zdobędzie odpowiednią liczbę głosów w wyborach do Parlamentu, opieka nad serwerami WikiLeaks będzie częścią jej politycznej działalności. Powinno to gwarantować ochronę przed procedurami prawnymi, które miałyby prowadzić do uciszenia WikiLeaks.
Przedstawiciel WikiLeaks Julian Assange ma też nadzieję, że zachęci to inne partie do wspierania wolności prasy oraz do inicjatyw takich, jak Icelandic Modern Media Initiative (IMMI), której celem jest prawne zabezpieczenie pracowników mediów oraz anonimowości ich źródeł.
Porozumienie między Partią Piratów a WikiLeaks może być impulsem do zadania ciekawego pytania - czy w Europie znajdą się inne partie, które oficjalnie pochwalą lub wesprą WikiLeaks? Odpowiedź na to pytanie być może uzyskamy z czasem i będzie to ciekawy test demokracji.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|