Nie było niespodzianki - koncern medialny odwołał się od decyzji sądu, który oddalił pozew przeciwko serwisowi YouTube.
Pod koniec czerwca Dziennik Internautów informował o przegranej koncernu Viacom z serwisem YouTube przed sądem w Nowym Jorku. Uznał on zachowanie administratorów, polegające na usuwaniu zgłaszanych filmów, za właściwe. Taka też powinna być normalna praktyka. Ciężar identyfikacji materiałów naruszających prawa autorskie spoczywa więc na poszczególnych podmiotach zgłaszających roszczenia, a nie na serwisach internetowych je udostępniających.
Viacom liczył na odszkodowanie w wysokości miliarda dolarów. Nie wszystko jednak stracone. Zgodnie z oczekiwaniami firma złożyła w nowojorskim sądzie odwołanie od czerwcowej decyzji. Chce ona uznania swoich racji i stwierdzenia osiągania przez Google (do której YouTube należy) korzyści finansowych w wyniki naruszenia prawa.
Firma już wcześniej zapowiedziała, że takiej decyzji sądu nie zaakceptuje i będzie apelować. Tym samym trwający już trzy lata spór, w którym zarzucano sobie szantaż, a także fabrykowanie dowodów, trwa nadal - informuje v3.co.uk.
Problem ten już kilkukrotnie był przez sądy rozpatrywany. Generalnie panuje zgoda co do tego, że serwis internetowe nie mogą ponosić odpowiedzialności za to, że użytkownicy dysponują materiałami, naruszając prawa autorskie. Powinny interweniować, gdy otrzymają odpowiedni sygnał i tak też się dzieje.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*