Dziś debiut Twittera na giełdzie NYSE, który ma przynieść firmie znacznie więcej niż oczekiwany wcześniej miliard dolarów. Nie towarzyszy temu taki huraoptymizm, jak przy IPO Facebooka, ale to niewątpliwie ważne wydarzenie dla giełdy.
reklama
W maju ubiegłego roku na giełdzie NASDAQ zadebiutował Facebook. Dla wielu osób było to przełomowe wydarzenie, bo po raz pierwszy właściciel serwisu społecznościowego stał się bohaterem najbardziej wyczekiwanego giełdowego debiutu roku. Co prawda, po debiucie miny inwestorów nieco zrzedły, teoretyczna wartość firmy spadła o połowę, ale ostatnie wyniki finansowe pokazują, że Facebook ma przed sobą przyszłość.
Teraz przyszedł czas na debiut giełdowy Twittera i choć jest on znacznie skromniejszy, w opinii wielu osób jest to kolejny przełom dla rynku serwisów społecznościowych.
Wczoraj Twitter ogłosił (oczywiście na Twitterze), że w ramach giełdowego debiutu udostępni 70 mln akcji w cenie 26 dolarów za sztukę. Sprzedaż akcji rozpocznie się dziś, na giełdzie NYSE, gdzie firma będzie oznaczona symbolem TWTR.
We just priced our IPO. pic.twitter.com/NWXaO4Myq0
— Twitter (@twitter) November 6, 2013
Dzięki sprzedaży udziałów Twitter ma pozyskać ponad 1,8 mld dolarów. Wcześniej mówiono, że firma liczy "tylko" na 1 mld. To wszystko oznacza, że wartość Twittera oceniono na ponad 18 mld dolarów.
Chyba nie warto wdawać się w analizy wyceny Twittera, skoro rynek już niebawem zrewiduje jej trafność. Nie warto też opisywać całej historii Twittera, jak robi to dzisiaj wiele mediów. Przeszłość nie ma już żadnego znaczenia, natomiast istotne są wyzwania stojące przed firmą i posunięcia konkurentów.
Warto przypomnieć, że w ubiegłym miesiącu Twitter opublikował tzw. formularz S-1, który opisywał wyniki finansowe spółki oraz inne informacje na temat jej działalności. Okazało się wówczas, że przychody Twittera rosną bardzo szybko. W roku ubiegłym firma przyniosła ponad 300 mln dolarów przychodu, podczas gdy w roku 2011 było to tylko 106 mln. Właściwie w ciągu zaledwie 4 lat przychód Twittera skoczył od zera do setek milionów.
Mimo tak rosnących przychodów Twitter nie ma zysku, a w formularzu S-1 napisano wprost: "Ponieśliśmy znaczące straty operacyjne w przeszłości i możemy nie osiągnąć lub nie utrzymać zyskowności".
Twitter udowodnił, że ma pewne wstępne pomysły na spieniężenie ruchu, ale wciąż jest ich za mało. Nie bez znaczenia jest też fakt, że rośnie konkurencja zarówno od strony mniejszych lokalnych serwisów, jak i od strony gigantów, jak Facebook i Google.
Facebook w ostatnim czasie atakuje najbardziej istotne obszary działalności Twittera, jakimi są dostarczanie wiadomości i współpraca z tradycyjnymi mediami.
Właśnie dlatego Facebook wprowadził hashtagi, zmiany w swojej wyszukiwarce i narzędzia do śledzenia wpisów na dany temat. Wydaje się, że nawet przyzwolenie Facebooka na publikowanie bardzo brutalnych filmów miało związek z konkurowaniem z Twitterem.
Twitter próbuje się odgryzać, atakując m.in. obszar udostępniania zdjęć. Ten atak pokazuje jednak główne wyzwanie, z jakim Twitter ma się zmierzyć. Serwis musi poszerzać swoje funkcje, ustawicznie zmieniać się, jednocześnie nie odchodząc zbyt daleko od tradycji wpisów w 140 znakach. Wielu ludzi przywiązało się do tej tradycji. Często Twitter będzie musiał wybierać między tradycją i lojalnością obecnych użytkowników a nowymi użytkownikami i źródłami przychodów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Facebook zmienia przycisk "Lubię to". Chodzi o widoczność na milionach stron
|
|
|
|
|
|