Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Facebook zadebiutował na NASDAQ

18-05-2012, 19:00

Do 42,05 dolara wzrosła wartość jednej akcji Facebooka podczas piątkowego otwarcia notowań społecznościowego giganta. To o 10,5% więcej niż trzeba było zapłacić za walory spółki podczas oferty publicznej.

Choć podczas otwarcia wartość akcji Facebooka zyskiwała, już po kilkunastu minutach notowań można je było kupić za 38 dolarów - dokładnie tyle samo, co podczas oferty publicznej. Oznacza to, że walory koncernu dość dobrze wyceniono, a on sam jest warty ponad 104 miliardy dolarów.

Debiut z opóźnieniem

Facebook zadebiutował na giełdzie o 9:30 czasu nowojorskiego, jednak obrót akcjami rozpoczął się dopiero półtorej godziny później. Zuckerberg uderzył w giełdowy dzwon w nietypowy sposób, bo uruchamiając go zdalnie, stojąc razem z innymi szefami "FB" oraz dyrektorem generalnym NASDAQ Robertem Greifeldem.

"Na zielono"

Pierwsze godziny notowań Facebooka
fot. stooq.pl - Pierwsze godziny notowań Facebooka
Analitycy są oczywiście podzieleni w związku z przyszłymi losami Facebooka. 10- czy 20-procentowy wzrost jest możliwym scenariuszem - uważa profesor Tim Loughran z Uniwersytetu Notre Dame (zob. Reuters, Facebook fizzles in debut, shares skirt IPO price). - Warto zauważyć, że już wcześniej powiększyli skalę oferty publicznej, co wskazuje na optymistyczne rozpoczęcie giełdowej obecności.

W związku z dużym zainteresowaniem akcjami społecznościowej witryny Facebook poinformował w środę, że udostępni podczas debiutu 25% więcej walorów koncernu, niż planowano wcześniej. Skala IPO stawia spółkę Zuckerberga na podium w rankingu największych ofert publicznych w historii Stanów Zjednoczonych.

Zuck w ogniu krytyki

Warto przypomnieć, że giełdowemu debiutowi Facebooka towarzyszy wiele kontrowersji. Na początku tygodnia wycofanie przekraczającego 10 milionów dolarów budżetu z witryny zapowiedział koncern General Motors. Zdaniem niezidentyfikowanych osób, cytowanych przez Wall Street Journal, reklamy w witrynie "miały niewielki wpływ na użytkowników" (zob. WSJGM to Stop Advertising on Facebook).

Krytyka dosięgnęła również samego Zuckerberga, którego młodzieżowy ubiór analitycy oceniali jako "niepoważny" i sugerujący brak szacunku dla potencjalnych inwestorów. Przyszłych akcjonariuszy mogły również zniechęcić informacje o zyskach, które ostatnio nie zwiększały się adekwatnie do rosnącej liczby użytkowników.

Przyszłość jest mobilna

W Stanach Zjednoczonych użytkownicy najwięcej czasu poświęcają Facebookowi na swoich smartfonach, a nie standardowych komputerach - informowała niedawno firma comScore. Nie ma wątpliwości, że w podobny sposób sytuacja będzie wkrótce wyglądała również na mniej rozwiniętych rynkach, jak Indie czy Brazylia.

Podczas niedawnego spotkania z inwestorami Zuckerberg przyznał, że to właśnie wydanie mobilne usługi będzie kluczowe dla jej przyszłości. Warto zauważyć, że na razie w aplikacjach Facebooka dla iOS czy Androida nie znajdziemy żadnych reklam, a to właśnie one stanowią główne źródło przychodów witryny.

Czytaj także: Analitycy zalecają kupno akcji Facebooka


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *