Bez CRM ani rusz. Systemy CRM (Customer Relationship Management – pol.: zarządzanie relacjami z klientami) stały się w ciągu ostatnich lat jednym z podstawowych instrumentów IT, jakie wykorzystywane są w codziennej działalności przez firmy mające do czynienia z wieloma klientami. Narzędzie informatyczne, które jest w stanie gromadzić wszelkie informacje o odbiorcach i zawieranych przez nich transakcjach czy dokonywanych zgłoszeniach, umożliwiając przy tym szybki i wygodny dostęp większej liczbie upoważnionych pracowników, okazało się nieocenione – zwłaszcza w takich działach przedsiębiorstwa, jak sprzedaż, serwis, obsługa klienta, marketing czy wyższy szczebel zarządzania.
Na rynku dostępne są różnorakie rozwiązania, oferowane przez wielu dostawców. Jednym z podstawowych kryteriów, jakie różnią je między sobą, jest model w którym funkcjonują: bądź w chmurze, bądź na sposób tradycyjny, czyli w oparciu o lokalną infrastrukturę sprzętowo-programową. Przyjrzyjmy się zatem co w praktyce odróżnia od siebie systemy CRM online i lokalne.

– Po pierwsze, trzeba pamiętać, że wdrożenie tradycyjnego systemu CRM, zwłaszcza w przedsiębiorstwie o średniej lub dużej skali, pociąga za sobą niemałe koszty, związane z koniecznością utrzymywania własnej serwerowni – mówi Michał Szlachta, CEO w firmie LevelApp, zajmującej się dostarczaniem rozwiązań CRM. – Te koszty to nie tylko sprzęt, osprzęt i odpowiednie dostosowanie pomieszczeń, ale także licencje na oprogramowanie serwerowe i bazodanowe, stanowiące niezbędną podstawę, na której dopiero można uruchomić samą aplikację. W odróżnieniu od tego, systemy CRM online nie wymagają takich inwestycji ani tej rangi wydatków na bieżące utrzymanie, związanych np. z koniecznością zatrudniania dedykowanych administratorów.
Dla każdego przedsiębiorcy ważne są przede wszystkim kwestie finansowe. Istotną różnicą pomiędzy tradycyjnymi systemami CRM a tymi funkcjonującymi w chmurze jest to jak i kiedy wydawane są pieniądze. W modelu tradycyjnym trzeba liczyć się z dużym (lub wręcz ogromnym) wydatkiem już na samym początku, co dla wielu zainteresowanych stanowi jeśli nie zaporę, to trudny orzech do zgryzienia. – Systemy CRM online, jak większość profesjonalnych aplikacji chmurowych, opłacane są zwykle w formie abonamentu, który typowa firma jest w stanie finansować po prostu z bieżących przychodów – dodaje Michał Szlachta.
Dzięki comiesięcznej opłacie za korzystanie z systemu CRM online użytkownik dostaje nie tylko licencję na aplikację główną. Jest zwolniony także z konieczności posiadania własnej licencji na oprogramowanie bazodanowe i nie musi utrzymywać własnego systemu backupu. Co więcej, wiele prac związanych z administrowaniem systemem – takich jak np. systematyczny nadzór nad bezpieczeństwem, wprowadzanie aktualizacji czy udostępnianie nowych rozszerzeń funkcjonalnych – przerzucone jest na dostawcę narzędzia.
Kolejna różnica to kwestia dostępu. O ile w przypadku tradycyjnych systemów CRM z lokalnym serwerem można uruchomić zdalny dostęp (poprzez łącze internetowe) np. za pomocą szyfrowanych tuneli, o tyle systemy CRM online są tutaj nie mniej bezpieczne, ale za to dużo bardziej wygodne i elastyczne.– Taka elastyczność przekłada się na wiele odrębnych korzyści – kontynuuje Michał Szlachta. – Po pierwsze, pracownicy mogą bez większego problemu podejmować swoje obowiązki nawet bez wychodzenia z domu. Wiele firm doceniło to w ciągu minionych dwóch lat, kiedy wynikający z pandemii lockdown zatrzymywał działanie ich konkurencji. Po drugie, o wiele łatwiej przyłącza się nowe stanowiska pracy – nic nie stoi na przeszkodzie, żeby poszczególne osoby czy działy pracowały np. w innych budynkach. Jeśli dana firma liczy się z powiększeniem lub zmianą swojej struktury w perspektywie kilku lat, sądzę że CRM online jest jedynym sensownym wyjściem, bo dzięki niemu proces ten będzie można wesprzeć bez niepotrzebnych obciążeń czy przestojów.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.