Raport serwisu eMarketer mówi wprost, że sprzedaż detaliczna w Sieci ma się lepiej, niż sprzedaż "tradycyjna". Trend ten zauważalny jest zarówno w USA jak i na Starym Kontynencie.

Przykładowo z badań francuskiej organizacji FEVAD wynika, że w okresie poświątecznym przychody sklepów online pozostały wysokie i wzrosły o 25% w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim. Organizacja przewiduje, że wzrost przychodów ze sprzedaży detalicznej wyniesie w tym roku 30%.

Wspomniane wyżej badania dotyczą Francji, a w kraju tym klienci są bardzo przywiązani do sklepów online. Według badań Benchmark/Brandalley 85% z nich uważa, że zakupy online pozwalają na oszczędności. Klienci francuscy cenią sobie również to, że nie muszą stać w kolejkach. Z badań wynika, że Francuzi w sklepach online kupują głównie książki, płyty i oprogramowanie. Z drugiej jednak strony lubią przez Sieć kupować towary luksusowe.

Również rynek niemiecki jest bardzo łaskawy dla sklepów online. Według szacunków eMarketera więcej niż 3/4 Niemców dokonuje zakupów online i nie ma powodów, aby odsetek ten nie rósł. Według firmy Nielsen odsetek ten już teraz wynosi 97%.

E-handel ma ponadto dobre perspektywy w Skandynawii. Da się też zauważyć, że bardzo dobrze radzą sobie znaczący gracze rynkowi tacy jak Amazon.

Gorzej jest natomiast w tych krajach europejskich, gdzie brak infrastruktury i nawyki kulturowe sprawiają, że klienci chętniej udają się do prawdziwych sklepów. W raporcie eMarketera do takich krajów zaliczają się Włochy i Hiszpania.

Według raportu jeszcze jeden czynnik sprzyja rozwojowi e-handlu oraz związanych z nim porównywarek cen. Spowolnienie gospodarcze sprawia, że portfele konsumentów chudną i zaczynają oni oszczędzać. Internet daje natomiast możliwość oszczędzania właśnie dzięki szybkiemu porównywaniu cen. Jeśli sklepy online wykorzystają tę możliwość udostępniając ponadto przyjazne klientowi strony i dobrą organizację, to ich przyszłość rysuje się bardzo pomyślnie.