Spam sukcesywnie zalewa internet
69 proc. wszystkich e-maili wysłanych w sierpniu przez protokół SMTP okazało się spamem - wynika z comiesięcznego raportu firmy Symantec. Oznacza to wzrost o 3 punkty procentowe względem lipca.
Najpopularniejszą tematyką poruszaną w śmieciowej korespondencji była próba sprzedaży konkretnych produktów (28 proc.), usług internetowych (18 proc. - wzrost o 1 punkt procentowy względem lipca) oraz usługi związane z rynkiem finansowym 15 proc. (spadek o 3 punkty procentowe). Farmaceutyki "reklamowane" były w 12 proc. spamów (spadek o 1 punkt), zaś scamem (próbą wyłudzenia) okazało się 9 proc. całości spamu.
Warty uwagi jest fakt, iż według danych Symantec utrzymuje się relatywnie niska popularność spamu umieszczanego w załączanych do e-maili grafikach. Obecnie pojawia się on w jednym na dziesięć spamów. Jest to co prawda wskaźnik wyższy niż odnotowany w lipcu (8 proc.), ale znacznie niższy niż w styczniu (52 proc.).
Gwałtowny skok, a następnie spadek "popularności" przeżył spam PDF-owy. W lipcu tego rodzaju śmieci stanowiły 8 proc. całego spamu, podczas gdy w sierpniu już 20 proc. Jednak już pod koniec ubiegłego miesiąca wskaźnik ten spadł w końcu poniżej poziomu 1 procenta.
Nadal popularną formą zapychania skrzynek e-mailowych niechcianą korespondencją jest wysyłanie informacji o fałszywych e-kartkach (15 proc. spamu), zdarzają się też linki mające rzekomo prowadzić do filmu na YouTube. W rzeczywistości odnośniki kierują pod inny adres, niż wyświetlany użytkownikowi (zapomocą formatowania e-maila w HTML wyświetlane są inne dane).
Pod faktycznym adresem na nieostrożnego internautę zamiast e-kartki czekają zazwyczaj moduły malware (złośliwe oprogramowanie) lub trojany, które po zainfekowaniu komputera dołączają go do botnetu, czyli sieci komputerów-zombie, które można zdalnie kontrolować, np. w celu dalszego rozsyłania spamu.
Najwięcej e-mailowych śmieci pochodziło z obszaru Ameryki Północnej (ponad 45proc.) oraz Europy (ponad 30 proc.).