Stało się to, czego część specjalistów mocno się obawiała - firma Sony Ericsson znalazła się pod kreską. Opublikowane pod koniec zeszłego tygodnia wyniki finansowe za drugi kwartał 2011 roku nie pozostawiają wątpliwości co do pogarszającej się sytuacji spółki joint venture, powołanej 10 lat temu.

W okresie od kwietnia do czerwca firma sprzedała 7,6 mln telefonów wobec 8,1 mln między styczniem a marcem oraz 11,0 mln w analogicznym okresie roku poprzedniego. Mamy do czynienia ze spadkiem odpowiednio o 6 i 31 proc. Przychody ze sprzedaży wyniosły 1,19 mld euro, o 32 proc. mniej niż rok temu. W porównaniu jednak z pierwszym kwartałem udało się osiągnąć wzrost o 4 proc.

>> Czytaj także: Sony Ericsson: Najniższy udział w rynku w historii

Poprawie uległa marża brutto - w Q211 wyniosła 31 proc. wobec 28 proc. rok wcześniej. Jednak między styczniem a marcem br. SE pochwalić się mogła wskaźnikiem na poziomie 33 proc. Wzrost przychodów wobec pierwszego kwartału możliwy był dzięki wzrostowi średniej ceny sprzedanego telefonu - ze 141 do 156 euro. Rok wcześniej wynosiła ona jednak 160 euro.

Sony Ericsson podkreśla w komunikacie prasowym, że wyższa średnia cena jest wynikiem rosnącego udziału smartfonów (obecnie około 70 proc.) w łącznej liczbie sprzedanych telefonów, a nie obniżek cen czy zmian kursów walut.

W drugim kwartale br. strata netto wyniosła 50 mln euro wobec 12 mln euro zysku rok wcześniej.

Jak zaznaczył Bert Nordberg, dyrektor generalny Sony Ericssona, słabe wyniki finansowe to w dużej mierze wynik marcowego kataklizmu naturalnego w Japonii. Szacuje on, że problemy z komponentami zmniejszyły sprzedaż o około 1,5 mln urządzeń. Najsilniej było to widoczne na początku kwartału. Firma ostrzegała przed problemami już w kwietniu.

>> Czytaj więcej: Sony Ericsson: Brakuje nam komponentów do telefonów

Dużym powodzeniem wśród klientów cieszą się telefony z serii Xperia, których do tej pory sprzedano około 16 mln. Tylko w tym roku pojawiło się osiem nowych modeli telefonów z tej linii.