Sony Ericsson, jeden z czołowych producentów telefonów komórkowych, opublikował wyniki finansowe za ostatni kwartał oraz za cały 2009 rok. Biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą, z jaką mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku, należy je uznać za dość dobre. Nie brakuje jednak powodów do niepokoju.

Ubiegły rok został zamknięty z przychodami na poziomie 206,5 miliardów koron szwedzkich (SEK), co oznacza spadek, ale tylko o 1 procent (z 208,9 mld SEK rok wcześniej). Jednocześnie jednak w czwartym kwartale 2009 roku odnotowano spadek przychodów aż o 13 procent (do 58,3 mld SEK). Jest to o tyle niepokojące, że w okresie tym firmy biją zazwyczaj własne rekordy sprzedaży, znacznie poprawiając swoje wyniki. W przypadku szwedzkiej firmy stało się inaczej.

Można to wytłumaczyć faktem, że w przeciwieństwie do Nokii czy Apple, Sony Ericsson nie wypuścił na rynek nowych modeli telefonów, które byłyby w stanie przykuć uwagę potencjalnych konsumentów. Nawet Motorola, wciąż w trudnej sytuacji, była w stanie przebić się ze swoim Droidem - smartfonem opartym na systemie operacyjnym Android.

Aż o 82 procent stopniał zysk netto firmy w okresie październik-grudzień (spadł z 4,1 do 0,7 mld SEK). W całym 2009 roku sytuacja wygląda niewiele lepiej - firma zarobiła 4,1 mld SEK, czyli o 62 procent mniej niż w roku 2008. Zysk na akcję (EPS) za 2009 rok wyniósł 1,14 SEK wobec 3,52 rok wcześniej.

Sytuacja wydaje się gorsza niż w trzecim kwartale 2009 roku, gdy zysk netto firmy spadł o 74 procent, a przychody o 11 procent. Firmie zdaje się brakować pomysłu na poprawę wyników finansowych. Sony Ericsson dość mocno skupił się na technologii czwartej generacji, czego efektem było uruchomienie w Sztokholmie pierwszej komercyjnej sieci 4G. Od jej sukcesu zależy nie tylko rozwój tej technologii, ale także samej firmy.