Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Dopiero co ujawniono, że urządzenia Apple'a zbierają dane o położeniu użytkowników, a już w czterech krajach firmą zainteresowały się państwowe urzędy. Amerykanie znowu muszą się tłumaczyć ze swojego podejścia do prywatności.
W zeszłym tygodniu informowaliśmy w Dzienniku Internautów o tym, że urządzenia Apple'a zbierają informacje o swoim położeniu ze znacznikiem czasowym w nieszyfrowanym pliku znajdującym się w iPhonie czy iPadzie. Ich użytkownicy nie mają na to żadnego wpływu, są przy tym narażeni na niebezpieczeństwo - po włamaniu się do urządzenia można w prosty sposób prześledzić trasę praktycznie każdej osoby.
Mimo że sprawa jest świeża, zainteresowały się nią już rządy Francji, Niemiec i Włoch, do których w tym tygodniu dołączyła Korea Południowa - informuje serwis Ars Technica. Instytucje z tych państw chcą wiedzieć, dlaczego tego typu dane są zbierane, w jaki sposób, a także co Apple robi w celu zabezpieczenia prywatności swoich klientów. Komisja Komunikacji Korei Południowej chce także stworzenia specjalnego zespołu, który pracować ma nad lepszymi sposobami ochrony informacji i prywatności użytkowników smartfonów - podaje Bloomberg.
Specjaliści zwracają jednak uwagę, że tego typu logi nie są czymś nowym, były ona obecne także w poprzednich wersjach systemu operacyjnego. Informacje zawarte w tych plikach były już zresztą analizowane podczas śledztw. Te same informacje zbierają także smartfony z Androidem, w ich jednak przypadku dostęp możliwy jest tylko w przypadku fizycznego podłączenia do urządzenia.
Apple już wcześniej tłumaczyła, że zbiera te informacje w celu poprawy dokładności i szybkości GPS-a. Podkreślono także, że nie pozwalają one na identyfikację konkretnych osób. Mimo tych zapewnień w amerykańskim sądzie w Tampa na Florydzie znalazły się już dwa pozwy przeciwko firmie związane z właśnie ujawnioną sprawą.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*