Popcorn Time staje się nowym The Pirate Bay. Filmowcy go nienawidzą, walczą z nim, od czasu do czasu udaje się go powstrzymać. Niestety na krótko.
reklama
Walka z piractwem w wykonaniu przemysłu filmowego ma jedną ciekawą cechę. Wytwórnie filmowe zazwyczaj upierają się na walkę z konkretną technologią lub serwisem, jednocześnie lekceważąc inne zjawiska. Z jakiegoś powodu w ostatnim czasie filmowcy uparli się na walkę z Popcorn Time. Jest to to klient BitTorrenta zintegrowany z odtwarzaczem mediów. Niektórzy nazywają go "pirackim Netfliksem".
Pod koniec sierpnia w Danii zatrzymano ludzi prowadzących strony o Popcorn Time. Potem pojawiła się przeglądarkowa wersja Popcorn Time, która szybko zniknęła z sieci. Pod koniec października zamknięto Popcorntime.io będący jednym z tzw. forków tego oprogramowania (nazywany "oficjalnym" forkiem).
3 listopada MPAA - amerykańska organizacja branży filmowej - wydała komunikat na temat zamknięcia Popcorntime.io oraz torrentowej strony YTS. Według MPAA był to efekt nakazów sądowych wydanych w Kanadzie i Nowej Zelandii. Sprawa wniesiona do sądu w Kanadzie dotyczyła strony Popcorntime.io, a sprawa w Nowej Zelandii pomogła w zamknięciu YTS.
Czy to był ostateczny cios zadany Popcorn Time? Oczywiście nie. W serwisie Reddit pojawiła się działająca wersja oprogramowania PopcornTime.io. Ta wersja nie wykorzystuje YTS do dostarczania filmów. Z relacji internautów wynika, że nowe oprogramowanie działa tak, jakby nic się nie stało. Ponadto, jak dowiedział się TorrentFreak, jeden z deweloperów Popcorn Time ciągle rozważa prace nad nowym oprogramowaniem. Wcześniej jednak chce się on upewnić, że używane przez niego adresy internetowe będą poza zasięgiem MPAA.
Trzeba przyznać jedno. Popcorn Time nie jest zjawiskiem z "pogranicza piractwa", To jest zjawisko typowo pirackie. Nikt nie ma wątpliwości, że to oprogramowanie służy dostępowi do nieautoryzowanych kopii filmów. Jego twórcy występują w roli buntowników walczących z pewnym systemem. Twórca przeglądarkowego Popcorn Time tłumaczył, że przemysł filmowy musi zrezygnować z takich rzeczy jak DRM. Twórca Popcorntime.io uważa, że branża filmowa powinna dostrzec potencjał technologiczny tkwiący w Popcorn Time.
Oczywiste jest to, że MPAA nie zrozumie zalet Popcorn Time. Ta organizacja uzasadnia swój byt walką z piractwem, zatem będzie kontynuować te same działania, co dotychczas. Będą kolejne sprawy sądowe, nakazy, być może akcje policji. Będą też kolejne wersje Popcorn Time, a potem pojawi się jakaś inna technologia, która znajdzie się na radarze MPAA. Ta "zabawa" nie trwa od dziś, ale od wielu lat. Wcześniej na radarze była The Pirate Bay i inne strony z torrentami. Każde zwycięstwo z tymi zjawiskami miało charakter symboliczny, ale nie zwalczało piractwa jako takiego.
Oczywiście czasami zdarza się, że w jakimś kraju lub regionie dochodzi do spadku stopy piractwa. Najczęściej ma to związek z uruchomieniem nowych, legalnych usług, które stanowią jakąś konkurencję dla pirackich odpowiedników. Zdarza się również, że pomimo spadku piractwa przychody ze sprzedaży legalnej stoją w miejscu. Walka z piractwem i sprzedawanie filmów to wbrew pozorom dwie różne sprawy.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|