Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Norwegia prawie zwalczyła piractwo, ale przychody z nagrań stoją w miejscu

27-01-2015, 11:32

Norwegia wprowadziła kiedyś ostre antypirackie prawo, a poziom piractwa wyraźnie spadł. To jednak nie oznacza, że ostre prawo się przydało i nie oznacza, że nagle przemysł muzyczny zaczął zarabiać krocie.

robot sprzątający

reklama


Bardzo interesujące jest obserwowanie krajów, które wprowadziły ostre rozwiązania antypirackie. Przykładowo Japonia jest takim krajem i niestety jest to również kraj, gdzie obserwowano drastyczne spadki przychodów rynku muzycznego. 

Inny "antypiracki" kraj to Norwegia. W lipcu 2013 roku w tym kraju weszło w życie prawo, które dało posiadaczom praw autorskich dodatkowe możliwości ścigania piratów i monitorowania naruszeń w sieci. Co ciekawe, spadek poziomu piractwa zaobserwowano w Norwegii już w latach 2008-2012, a więc przed zaostrzeniem prawa. Mimo to niektóre organizacje starały się przekonywać, że to właśnie prawo pokonało piractwo.

Piractwo muzyczne wyeliminowane?

Na dzień dzisiejszy piractwo w Norwegii jest "prawie wyeliminowane", a przynajmniej tak twierdzi organizacja IFPI Norge, która reprezentuje przemysł muzyczny tego kraju. Z danych ujawnionych przez IFPI serwisowi Music Business Worldwide wynika, że tylko 4% Norwegów w wieku do 30 lat nadal korzysta z nielegalnych platform wymieniania się plikami.

Dodatkowo mniej niż 1% ludzi z tej grupy twierdzi, że wymienianie się plikami jest dla nich głównym sposobem pozyskiwania muzyki.  

Muzyka i komputer
fot. Misunseo / Shutterstock

Zasługa legalnych ofert

Czy to zasługa ostrego prawa? Raczej nie, bo nikt z tego prawa szczególnie nie korzystał. Nawet przedstawicielka IFPI Norge Marte Thorsby w wypowiedzi dla Music Business Worldwide przyznała, że piractwo wyeliminowano w inny sposób. To zasługa legalnych usług, które są teraz bardziej przyjazne użytkownikowi. Szczególne znaczenie mają rzecz jasna usługi streamingowe, które są chętnie używane przez młodszych ludzi (zob. MBW, MUSIC PIRACY HAS BEEN ‘VIRTUALLY ELIMINATED’ IN NORWAY).

Gdzie się podziały straty?

Pozostaje odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób ta "eliminacja piractwa" wpłynęła na przychody przemysłu nagraniowego?

W 2009 roku przychody tego przemysłu w Norwegii wynosiły 592 mln koron norweskich. W roku 2014 wynosiły 603 mln koron, a więc niewiele więcej. Co ciekawe, przychód w roku 2014 jest niższy niż w 2013, a gdyby dodatkowo wziąć pod uwagę inflację, można powiedzieć tylko jedno - nie nastąpił jakiś szczególny wzrost przychodów po wyeliminowaniu piractwa.

Dlaczego nie ma wzrostu przychodów, skoro piractwo podobno przynosiło milionowe straty? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Antypirackie raporty o milionowych stratach zawierały mocne przekłamania. To, że ktoś pobrał z sieci nagrania o wartości rynkowej 300 zł, nie oznacza, że ta sama osoba wydałaby 300 zł na te nagrania. 

Sonda
Czy wierzysz, że wyeliminowanie piractwa w Polsce zwiększyłoby przychody przemysłu muzycznego?
  • tak, znacznie
  • tak, ale nieznacznie
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Postęp? Owszem

Wyeliminowanie piractwa w Norwegii mimo wszystko jest pewnym przełomem. Pokazuje ono, że przemysł muzyczny zaczyna się dostosowywać do realiów rynku. Zaczyna wychodzić do klienta, a nie tylko na niego narzekać. To otwiera pewne szanse, ale po drodze są bariery do pokonania.

Coraz częściej podnoszona jest kwestia wynagradzania artystów w modelu streamingowym. Sam rynek streamingu tak naprawdę dopiero się rodzi. Przed przemysłem muzycznym stoi jeszcze wiele wyzwań i to wyzwań realnych, a nie tylko tych wyimaginowanych. 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E