Tylko spokój może pomóc

Wycieczka rowerowa powinna być sporą przyjemnością i dawać frajdę. W końcu jazda na rowerach gravel, miejskich czy górskich sprawia przyjemność. Nie tylko dlatego, że wpisuje się w zdrowy styl życia, ale też powala się odstresować i odpocząć pomimo wysiłku. Każdy rodzic wie, że wycieczek z dziećmi i to niezależnie od wieku zazwyczaj do przyjemnych nie można zaliczyć. Najczęściej już na początku zaczyna się marudzenie, potem marudzenie dzieci narasta, a rodzice zaczynają się denerwować i tracą kontrolę nad sobą i w końcu następuje krzyk, a potem wszyscy są na siebie obrażeni. Aby uniknąć takich sytuacji, pierwsza wspólna wycieczka powinna odbyć się w miarę szybko, w więc wtedy, gdy dziecko może jechać jeszcze w przyczepce rowerowej. Wtedy też macie jeszcze szanse nauczyć je zasad odpowiedniego zachowania na wycieczkach, co w przypadku nastolatków jest już w zasadzie niemożliwe. Do tego zawsze musicie zachować spokój i luz. Należy na wycieczkę zabrać ze sobą dużo dobrego humoru i w żadnym przypadku nie możecie dać się sprowokować marudzeniem. Czasami lepiej zacisnąć usta i policzyć do 10 czy...100, co pozwoli się Wam się uspokoić i nie dać się ponieść emocjom.

Stan techniczny jest ważny, bo bezpieczeństwo jest najważniejsze

Wycieczkę rowerową trzeba zaplanować bardzo skrupulatnie, bo inaczej może okazać się porażką. Na pewno trzeba zadbać o bezpieczeństwo, wszak jest ono najważniejsze. A to oznacza, że przed wypadem musicie dokładnie sprawdzić stan techniczny jednośladów. Zasadniczo dobrej jakości rowery gravel czy nawet szosowe rzadko się psują, ale nie oznacza to wcale, że się nie psują. W końcu lepiej sprawdzić niż potem żałować. Jeżeli niekoniecznie macie pojęcie, co sprawdzać i jak sprawdzać, to warto udać się do punktu rowerowego, by fachowcy się tym zajęli. Wtedy macie pewność, że wszystko będzie ok. Sprawdzić należy nie tylko opony, ale też podzespoły. Nie zapomnijcie jeszcze o kaskach oraz ochraniaczach, bo choć wydają się dla niektórych zbędne, wcale zbędne nie są, podobnie zresztą jak dzwonek rowerowy.

Przekąski i woda – czyli czas zadbać o ekwipunek

Skoro już wiecie, jak ważne jest bezpieczeństwo, czas poznać radę, dzięki której dzieci będą mniej marudzić. I rzecz jasna tą radą nie jest zostawienie dzieci w domu, bo choć to mogłoby być dobrym pomysłem, my mamy lepszy, a mianowicie wystarczy spakować przekąski. Przydadzą się batoniki, ciastka czy czekolada. Ok, może nie jest to idealne rozwiązanie, ale jednak cukier dodaje energii, ale też sprawia, że dziwnym trafem dzieci przestają marudzić. Oczywiście nie zapomnijcie jeszcze zabrać wody, w końcu nie można się odwodnić podczas jazdy. Gdy dzieciaki zaczną przejawiać pierwsze objawy marudzenia, wystarczy tylko zatrzymać się na chwilę i odpocząć, a w tym czasie dzieci mogą zjeść coś słodkiego. A wy w tym czasie możecie nieco się odstresować i chwilę poćwiczyć liczenie w myślach do 100, by się uspokoić.

Na początek...nie za długa trasa

Już w domu trzeba przedstawić zasady wycieczki rowerowej. Otóż każdy uczestnik ma zachować dobry humor. Nie można marudzić, krzyczeć i narzekać, co oczywiście dotyczy dzieci. Do tego koniecznie trzeba pomyśleć o tym, by wybrać taką trasę, która spodoba się Wam wszystkim. Nie zapomnijcie też, że głodne dzieci to zdenerwowane dzieci, podobnie zresztą jak osoby dorosłe i z tego powodu musicie albo spakować kanapki, albo też zatrzymać się przy restauracji czy punkcie kulinarnym i kupić jedzenie. Warto jeszcze pomyśleć o atrakcjach, a więc jeżeli w bliskiej odległości są karuzele, to można zabrać tam dzieci. Dzięki temu wspólnie spędzony czas będzie jeszcze przyjemniejszy. Nawet jeżeli pojawią się kłótnie, to po latach będziecie pamiętać tylko fajne i miłe wycieczki.