Kłopoty ze snem dotykają przeważnie Polaków w sile wieku. Najczęściej skarżą się na nie ludzie mający od 25 do 34 lat. Niedobór snu może nie tylko doprowadzić do problemów zdrowotnych, ale również traci na tym biznes, jak i szeroko pojęte społeczeństwo.
reklama
Trzecia edycja raportu "Sen Polaków. Straty dla gospodarki. Edycja 2024" rzuca światło na istotny problem społeczny i ekonomiczny, jakim jest niewystarczająca ilość i słaba jakość snu wśród dorosłych Polaków. Wyniki badania autorstwa UCE RESEARCH i platformy ePsycholodzy.pl wskazują na konieczność podjęcia działań zarówno przez pracodawców, jak i władze publiczne, aby poprawić sytuację.
41% Polaków jest niezadowolonych z jakości swojego snu (w 2023 roku było to 49,9%, a w 2021 roku – 39,2%).
Niewystarczająca ilość i słaba jakość snu kosztuje polską gospodarkę minimum 8 mld zł rocznie.
Utrata efektywności na poziomie 1% przekłada się na 2,5 dnia pracy rocznie.
Koszt jednego dnia nieefektywnej pracy dla pracodawcy wynosi 462 zł.
53,8% Polaków jest zadowolonych z jakości swojego snu (w 2023 roku było to 43,9%, a w 2021 roku – 55,9%).
Kobiety częściej niż mężczyźni narzekają na jakość snu (44,3% vs. 37,6%).
Problem z jakością snu dotyczy głównie osób w wieku 25–34 lat (45,1%), z miesięcznym dochodem netto 1000–2999 zł (50,7%) i ze średnim wykształceniem (42,3%).
Mieszkańcy miast liczących od 50 tys. do 99 tys. ludności najczęściej zgłaszają problemy ze snem (46,9%).
Osoby z problemami finansowymi śpią średnio o 10 minut mniej na dobę niż osoby bez takich problemów.
Pracownicy śpiący mniej niż sześć godzin dziennie wykazują średnio o 2,4 p.p. wyższą utratę produktywności niż osoby przesypiające od siedmiu do dziewięciu godzin na dobę.
Choć obecny wynik jest lepszy niż odnotowany w 2023 roku, to nadal istotna część populacji nie jest zadowolona z jakości swojego snu. Niepokojące jest to, że nawet po adaptacji do nowej normalności po pandemii, ciągle wyższy niż wówczas odsetek Polaków ma problemy ze snem. Może mieć to związek z tym, że sytuacja życiowa wciąż jest trudna dla znacznej części społeczeństwa, m.in. w związku ze skutkami wysokiej inflacji – alarmuje psycholog Michał Murgrabia, jeden ze współautorów badania z platformy ePsycholodzy.pl.
Autorzy raportu zwracają też uwagę na to, że niewystarczająca ilość i słaba jakość snu blisko połowy Polaków jest kosztowna dla firm i instytucji państwowych, poprzez zmniejszenie produktywności w miejscu pracy.
Trzeba pamiętać o tym, że osoba dorosła powinna spać co najmniej 7 godzin na dobę, żeby dobrze funkcjonować. Jeśli jest niewyspana, to przestaje być efektywna w pracy, co ma bezpośredni wpływ na gospodarkę. Ostrożnie szacując, problemy ze snem kosztują ją minimum 8 mld zł rocznie – wylicza Michał Pajdak, drugi ze współautorów badania z platformy ePsycholodzy.pl.
Przy ww. wyliczeniu przyjęto minimalną utratę efektywności na poziomie 1%, wywołaną absencją lub prezenteizmem.
Zauważono też, że średnia ankietowanych niezadowolonych z jakości swojego snu mających od 25 do 64 lat, czyli będących w okresie charakteryzującym się wysoką aktywnością zawodową, wyniosła 40,5%.
Do tego sprawdzono, że w całym zeszłym roku było 250 dni pracujących.
Utrata efektywności na poziomie 1% przekłada się na 2,5 dnia. Koszt każdego z nich, zakładając tylko średnie wynagrodzenie i składki na ubezpieczenia społeczne, wynosi dla pracodawcy 462 zł. Należy podkreślić, że ww. wynik 8 mld zł rocznie ma charakter poglądowy. Jest to bazowe wyliczenie, nieobejmujące wypadków przy pracy, faktycznych kosztów prezenteizmu, a także symulowania pracy i sabotowania wyników. Nieuwzględnione zostały również koszty zastąpienia pracowników, procesów rekrutacyjnych i utraconych korzyści związanych z odejściem klientów, które – w mojej ocenie – dołożyłoby co najmniej drugie tyle kosztów. Realne straty są więc wielokrotnie wyższe, niż to wynika z ogólnych szacunków – dodaje Michał Pajdak.
Jak wynika z najnowszej edycji badania UCE RESEARCH i platformy ePsycholodzy.pl, 53,8% dorosłych Polaków jest obecnie zadowolonych z jakości swojego snu.
Różnice między okresem pandemii a czasem po jej zakończeniu mogą świadczyć o zmiennej naturze stresorów i ich wpływie na sen. Plaga zachorowań mogła wywołać specyficzne typy stresu związane z izolacją, lękiem o zdrowie i niepewnością ekonomiczną. Jednak po pandemii, gdy życie zaczęło wracać do normy, inne źródła stresu, takie jak presja powrotu do biura, mogły znowu negatywnie wpłynąć na jakość snu – mówi psycholog Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl.
Częściej o niezadowoleniu z jakości swojego snu mówią kobiety niż mężczyźni (44,3% vs. 37,6%).
Stwierdzono, że osoby z problemami finansowymi śpią średnio ok. 10 minut mniej na dobę niż respondenci bez takich problemów. Jednak w praktyce może być zdecydowanie gorzej, niż wynika ze statystyk. Przy obecnym poziomie drożyzny, trudno jest związać koniec z końcem Polakom zarabiającym 1000–2999 zł. Bez względu na to, czy spłacają kredyt czy wynajmują mieszkanie, bieżące opłaty obciążają większość budżetów domowych młodych osób. To stanowczo nie pozwala na spokojny sen i odpoczynek. A jednocześnie najmocniej obciąża pracodawców, bo młody pracownik powinien mieć energię do pracy – wyjaśnia Michał Pajdak.
Eksperci z platformy ePsycholodzy.pl powołują się też na wyniki badania pt. „Dlaczego sen ma znaczenie – ekonomiczne koszty niewystarczającej części snu” Marca Hafnera i współautorów. Wynika z niego, że pracownicy śpiący mniej niż sześć godzin dziennie wykazują średnio o 2,4 p.p. wyższą utratę produktywności z powodu absencji lub nieobecności niż osoby przesypiające od siedmiu do dziewięciu godzin na dobę.
Skoro w zeszłym roku było 250 dni roboczych, to oznacza, że pracownik śpiący mniej niż sześć godzin na dobę stracił rocznie, z powodu absencji lub nieobecności w pracy, o ok. sześć dni więcej niż przesypiający od siedmiu do dziewięciu godzin. Natomiast osobie, której sen trwał od sześciu do siedmiu godzin, ubyło średnio ok. 3,7 dnia roboczego więcej rocznie – tłumaczy ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.
Według analityków z UCE RESEARCH, pracodawcy we własnym interesie powinni uznać znaczenie snu i niekorzystne skutki jego niewystarczającej ilości.
Jak informuje Michał Pajdak, osoby zgłaszające nierealistyczną presję czasową i stres w miejscu pracy śpią średnio o 8 minut mniej na dobę niż mające niski poziom presji czasowej.
Pracodawcy mogą wprowadzić ustalenia wspierające codzienne rutyny swoich pracowników w celu poprawy ich wyników snu, np. poprzez zniechęcanie do przedłużonego korzystania z urządzeń elektronicznych. Mogą sygnalizować ograniczenia oczekiwanej dostępności pracowników po godzinach pracy lub wprowadzić zasady ograniczające komunikację poza biurem i określnym czasem – przekonuje Michał Pajdak.
Ponadto eksperci uważają, że władze publiczne powinny realizować kampanie uświadamiające Polaków na temat skutków niewystarczającej ilości snu.
Ostatecznie to oczywiście też obciąża gospodarkę i samych pracodawców, poprzez koszty związane z opieką zdrowotną i znajdowaniem nowych pracowników. Szersze działania wspierające powinny być skierowane do profesjonalistów, aby byli oni jak najlepiej przygotowani do pomocy osobom cierpiącym na zaburzenia snu – podsumowuje Michał Pajdak.
---
Badanie zostało przeprowadzone metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE RESEARCH i platformę ePsycholodzy.pl na próbie 1017 dorosłych Polaków.
Foto: Freepik
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|