To wynik przeprowadzonej przez amerykańską firmę kontroli. Z jedną z fabryk zakończono współpracę, gdyż nie wykazywała ona chęci do poprawy sytuacji. Pytanie tylko, ile audytorom Apple'a udało się naprawdę zobaczyć.
Amerykańska firma opublikowała doroczny raport na temat warunków pracy u swoich kooperantów. Realizuje ona program, który ma zapewnić, że wszelkie jej produkty tworzone są z poszanowaniem lokalnego prawa, w bezpiecznym otoczeniu, a sami pracownicy traktowani są z należnym im szacunkiem. Nacisk kładziony jest także na ochronę środowiska naturalnego. W połowie stycznia informowaliśmy w Dzienniku Internautów o raporcie, jaki stworzyły chińskie organizacje ekologiczne, z którego wynikało, że Apple w niewystarczającym stopniu kontroluje swoich dostawców.
O mechanizmach kontroli zrobiło się głośno w zeszłym roku po serii samobójstw w chińskich fabrykach firmy Foxconn, zajmującej się produkcją urządzeń dla światowych gigantów - Apple'a, Hewletta-Packarda, Nokii czy Intela. W konsekwencji dramatycznych wydarzeń została ona zmuszona do mocnego podniesienia płac, zatrudniła także sztab psychologów.
W zeszłym roku skontrolowanych zostało łącznie 127 zakładów produkcyjnych, w tym 97 po raz pierwszy. Obie liczby systematycznie rosną od 2007 roku, gdy raport został po raz pierwszy stworzony. Apple odkryła m.in. 91 pracowników w wieku poniżej 16 lat, czyli minimalnego umożliwiającego legalne zatrudnienie. Pracowali oni w 10 skontrolowanych zakładach.
W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono, że fabryki posiadają niesprawne procedury w zakresie weryfikacji wieku pracowników. W całym procederze pomaga fakt, że agencje pracy tymczasowej czy też szkoły wyrabiają fałszywe dokumenty - w ten sposób są w stanie sprostać oczekiwaniom zakładów pracy w zakresie dostarczenia siły roboczej. Z jednym z zakładów zakończono współpracę, gdyż pracowały w nim 42 osoby, które robić tego nie mogły. Apple nie widziała szans na poprawę.
Nakazała ona powrót wszystkich osób poniżej 16 roku życia do szkół. Zawiadomiła także chińskie władze o całym procederze. Odkryto także, że niektóre agencje rekrutujące pracowników z zagranicy, głównie z Filipin i Tajlandii, pobierały za swoje usługi bardzo wysokie opłaty. Niemożliwe było ich zapłacenie bez zaciągania długów, co z kolei przywiązuje pracownika do miejsca pracy. Otwartym pozostaje pytanie, czy Pekin cokolwiek z tym zrobi, mając przede wszystkim na uwadze utrzymanie szybkiego tempa wzrostu gospodarczego.
Nie ma się co oszukiwać, że możliwe jest dokładne skontrolowanie wszystkich zakładów pracy wykonujących zlecenia dla zachodnich koncernów. Nawet gdyby jednak tak było, nie ma pewności, że zebrane na miejscu dane odpowiadają rzeczywistości. W Chinach podejście do pracowników, regulacje z tym związane, a także praktyka znacząco odbiegają od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Europie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|