Igrzyska Olimpijskie w Rio są chyba pierwszymi, które będą relacjonowana nie tylko przez ludzi. Washington Post użyje programu Heliograf, którego kariera na Igrzyskach się nie skończy.
reklama
Programy zastępujące dziennikarzy to nie jest absolutna nowość. Już w roku 2014 Dziennik Internautów pisał o programie, który opublikował newsa o trzęsieniu ziemi. Nieco później agencja Associated Press ogłosiła, że będzie używać automatów do tworzenia artykułów na temat wyników finansowych firm.
Teraz Washington Post użyje automatu by dostarczać newsy z Igrzysk. Program nie będzie tworzył poetyckich opisów wyczynów herosów (a szkoda), ale powinien sobie poradzić z tworzeniem i publikowaniem kilkuzdaniowych newsów o planowanych wydarzeniach, wynikach zawodów, klasyfikacji medalowej itp. Washington Post wykorzysta technologię rozwiniętą we własnym zakresie o nazwie "Heliograf".
Heliograf może nie tylko generować samodzielne treści, ale też tworzyć fragmenty do wykorzystania w większych tekstach dziennikarskich.
- Igrzyska Olimpijskie to idealna okazja by dowieść potencjału tej technologii. W roku 2014 personel spędzał niezliczone godziny na manualnym publikowaniu wyników zawodów. Heliograf uwolni reporterów i redaktorów, by mogli oni dodawać analizy, koloryt z imprez oraz prawdziwy wgląd do opowieści, w sposób jaki mogą to zrobić tylko oni - tłumaczył Jeremy Gilbert odpowiedzialny za inicjatywy strategiczne The Washington Post.
Newsy pisane przez automaty będzie można znaleźć na live blogu Washington Post oraz na Twitterze. Poniżej widzimy przykładowe Tweety, które zrobiono wcześniej z użyciem danych z Igrzysk w roku 2012.
Igrzyska Olimpijskie będą ważnym testem Heliografu. Washington Post już zapowiada późniejsze wykorzystanie tego narzędzia w tworzeniu relacji z przebiegu wyborów prezydenckich w USA. Potem będzie można go użyć do relacji dotyczących przestępstw, anomalii pogodowych albo danych dotyczących obrotu nieruchomościami. Kolejnym wielkim wyzwaniem ma być pogłębienie możliwości analitycznych oprogramowania, aby zaczęło ono tworzyć głębsze treści.
W tym miejscu warto się zastanowić - czy treści wygenerowane przez automat będą chronione prawami autorskimi?
Dziś zakładamy, że dzieła są tworzone przez ludzi. Wspominaliśmy kiedyś, że w USA ochronie nie podlegają dzieła zwierząt oraz istot boskich lub nadnaturalnych (sic!). W większości krajów zakłada się, że utwory wymagają jakiegoś udziału człowieka w procesie tworzenia. Również w Polsce chroni się "każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze". Produkt programu komputerowego właściwie nie jest przejawem działalności twórczej i trudno powiedzieć by miał indywidualny charakter. Krótki news stworzony przez automat raczej nie jest "utworem".
Niestety w przyszłości dzieła sztucznej inteligencji mogą mieć wysoce indywidualny charakter. Wtedy będzie trzeba się zmierzyć z problemem ochrony "własności intelektualnej wytworzonej maszynowo". Wydawcy tacy jak Washington Post będą mieli interes w tym, aby tej własności chronić.
Obecnie problem ochrony można dość łatwo obejść. Autorstwo tekstów tworzonych przez automaty można przypisywać ludziom, którzy dokonają przeglądu tekstu przed publikacją (być może wprowadzając minimalne poprawki). W ten sposób utwory automatyczne zyskają minimalny rys ludzkiej indywidualności, chyba wystarczający dla sądu. Z drugiej strony i tak mogą się pojawić spory o treści, w ramach których ktoś zechce kwestionować autorstwo tekstu z automatu. Roboty-twórcy to może być nowy fascynujący etap w dyskusji o własności intelektualnej.
Czytaj także: Maszyny nie zastąpią tylko robotników. Rewolucja technologiczna dotyczy wszystkich
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|