Peter Thiel wspierał Facebooka od 2004 roku. Teraz sprzedał swoje akcje i nie ma dla niego znaczenia, że ich cena jest niemal o połowę niższa niż w czasie giełdowego debiutu. Ten inwestor zarobi i to nieźle. Stracą inni.
Na początku sierpnia świat obiegła informacja, że Facebook stracił połowę wartości - cena akcji spadła poniżej psychologicznej bariery 20 dolarów (w czasie debiutu te akcje kosztowały 38 dolarów). Teraz cena oscyluje wokół tych 20 dolarów i nic nie wskazuje na to, aby miała gwałtownie skoczyć. Wykres poniżej prezentuje zmiany cen na przestrzeni 3 miesięcy.
Co więcej, cenę akcji może obniżyć informacja, że swoje udziały w Facebooku sprzedał Peter Thiel, znany inwestor i krytyk systemu edukacji (który zresztą sam wykłada).
Z dokumentu opublikowanego przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) wynika, że w ubiegłym tygodniu Peter Thiel sprzedał ok. 20 mln akcji Facebooka m.in. poprzez firmę Founders Found. Akcje zostały sprzedane w cenie od 19,27 do 20,69 dolarów. Ich łączna wartość to ok. 369 mln dolarów.
Innych posiadaczy akcji Facebooka ta wiadomość nie ucieszy. Po pierwsze nie jest dobrym sygnałem to, że inwestor instytucjonalny wyzbywa się akcji w momencie, kiedy mówi się o giełdowej porażce. To wyzbycie się akcji następuje zaraz po wygaśnięciu tzw. IPO lock-up, czyli porozumienia ograniczającego możliwość wprowadzania akcji na rynek. Takim porozumieniem związani są często pracownicy firmy oraz znaczący inwestorzy. Ma ono zapobiegać masowemu wyprzedawaniu akcji, co mogłoby wpłynąć na ich cenę.
Thiel był związany porozumiem IPO lock-up do ubiegłego tygodnia i zaraz po jego wygaśnięciu sprzedał akcje. Kolejne porozumienia tego typu będą wygasać w ciągu następnych miesięcy, co może powodować kolejne wyprzedaże, a zatem również spadki cen.
Tych, którzy zainwestowali w Facebooka po debiucie, zapewne zaboli fakt, że Thiel nieźle zarobił, podczas gdy oni sporo stracili. Thiel zainwestował w Facebooka już w roku 2004, wykładając najpierw 500 tys. USD. Już w czasie giełdowego debiutu Facebooka pozbył się części udziałów, zarabiając o ponad 100 mln więcej. Do tej pory mógł on zarobić na sprzedaży udziałów Facebooka blisko miliard dolarów.
Thiel nigdy nie był "zwykłym posiadaczem" akcji Facebooka. Od dawna wspierał on serwis społecznościowy i powszechnie wiadomo, że Mark Zuckerberg słuchał jego rad. Jeśli ten człowiek wyzbywa się sporej części udziałów w Facebooku, to raczej trudno uwierzyć w to, aby miał on pełne zaufanie do przyszłości firmy, na której rozwój sam wpływał. Owszem, można to tłumaczyć chęcią inwestowania w nowe przedsięwzięcia, ale mimo to sprzedaż akcji Thiela nie budzi dobrych skojarzeń.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|