Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Zgoda na ACTA to zgoda na omijanie demokracji. Dlaczego?

23-01-2012, 10:23

Podpisanie ACTA będzie oznaczało zaimportowanie do Polski niebezpiecznie restrykcyjnego podejścia do własności intelektualnej, ale to nie jest jedyny problem. Podpisanie ACTA będzie przede wszystkim zgodą na to, aby na szczeblu międzynarodowym wprowadzić coś, na co obywatele i parlamenty poszczególnych państw nigdy by się nie zgodziły. Nie wierzycie? Proponujemy wam małe podsumowanie tego, co wokół ACTA działo się od lat, a nie od wczoraj czy przedwczoraj.

Redakcja Dziennika Internautów śledzi temat ACTA od 2008 roku i jest to dla nas powód do dumy. Wspominaliśmy o ACTA w ponad stu publikacjach. Newsy na ten temat pisaliśmy nierzadko po kilka razy w tygodniu, często odsyłając do tekstów źródłowych.  Budziły one duże zainteresowanie, głównie wśród naszych stałych Czytelników. Sygnalizowaliśmy problem politykom, partiom i wspominaliśmy o nim dziennikarzom z bardziej poczytnych gazet. Nie wzbudzał wielkiego zainteresowania. Kiedyś w rozmowie z naszym redaktorem dziennikarz z pewnej dużej gazety stwierdził: "ACTA? Nie słyszałem, ale chciałem pana spytać o to, dlaczego bronicie pedofilów..." (rozmowa dotyczyła Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych).

W ostatnich dniach duże media zaczęły wspominać o ACTA, a rząd zdał sobie sprawę, że jest jakiś problem. Minister Kultury zaczął tłumaczyć, że ACTA nie jest porozumieniem niebezpiecznym. Nasuwa się pytanie - dlaczego minister robi to dopiero teraz? ACTA wzbudza kontrowersję od kilku lat (tak, od kilku lat), a dopiero teraz minister raczy nas uspokajać?

Oczywiście wcześniej minister nie musiał nic mówić o ACTA, bo częściowo utajniony proces prac nad porozumieniem nie wydawał się zagrożony. Dziennikarze wielkich mediów nie chcieli czytać nudnych dokumentów. Teraz, gdy temat stał się głośny, gdy "lud" śmie domagać się porzucenia prac nad porozumieniem, minister wysilił się na tłumaczenia. Za późno, panie ministrze. Zdecydowanie za późno.

Czytaj: ACTA - co trzeba wiedzieć o antypirackim pakcie

Polski rząd zachował się nagannie, trzeba to powiedzieć wprost. Gdyby nie ostatni apel organizacji pozarządowych, o podpisaniu ACTA prawdopodobnie dowiedzielibyśmy się po fakcie. Na stronie MKiDN prawdopodobnie widzielibyśmy newsy w stylu "Światełko pokoju w ministerstwie", ale o ACTA nie byłoby ani słowa. W państwie demokratycznym takie przemilczanie istotnych spraw jest naganne, przyznajmy to.

Trzeba jednak dodać, że polski rząd nie był gorszy ani lepszy od innych rządów, które chcą przystąpić do inicjatywy ACTA lub już to zrobiły. Wszystkie te kraje zgodziły się na ukrywanie ważnego porozumienia przed obywatelami i organizacjami społecznymi. Wszystkie te kraje godziły się na tworzenie ważnego dokumentu przez ludzi, których tak naprawdę nikt nie wybrał na prawodawców. Dlatego podpisanie ACTA będzie miało jakby podwójne znaczenie. Będzie to zgoda na niebezpieczne zapisy porozumienia, ale także zgoda na to, aby zlekceważyć demokratyczne procedury i "prać" niebezpieczne inicjatywy w (najczęściej tajnych) negocjacjach międzynarodowych.

Demokracja w krzywym zwierciadle

Aby pokazać, jak to "pranie" wygląda, postanowiliśmy przypomnieć kilka istotnych wydarzeń i faktów związanych z ACTA. Miały one miejsce w przeszłości, ale przecież w tym tygodniu może zapaść decyzja o tym, czy podpiszemy się pod tym wszystkim.

Powyższa lista prezentuje zaledwie ułamek ze wszystkich kontrowersji dotyczących ACTA. Wybraliśmy jednak takie wydarzenia z ostatnich lat, które wyraźnie pokazują, że w pracach nad ACTA wyraźnie przebijała się chęć ominięcia demokratycznych zasad, byle tylko zadowolić wybrane podmioty przemysłowe.

ACTA może zamienić operatorów telekomunikacyjnych w szpiegów i cenzorów. Może utrudnić dostęp do leków, może szkodzić rozwijaniu e-przedsiębiorstw, ale... nawet gdyby ACTA była czymś pożytecznym, to czy warto popierać dokument wypracowany w taki właśnie sposób?

Polski rząd odpowie na to pytanie niebawem, podpisując ACTA lub nie. Podpisać ACTA to tak jakby powiedzieć "zapomnijcie o demokracji, nadchodzi coś nowego".

Czytaj: ACTA: Boni prosi Tuska, by wstrzymać podpisanie traktatu


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR