Wczoraj międzynarodowa koalicja złożona z różnych organizacji przedstawiła list otwarty do unijnych instytucji w sprawie międzynarodowego porozumienia ACTA. Wciąż niewiele wiadomo o jego szczegółach. List zwraca uwagę na to, że do negocjacji dopuszczono lobbystów, ale nie tak ważne instytucje, jak Parlament Europejski. Polski rząd też nie chce nic mówić o ACTA.
reklama
Wiadomo, że ACTA (Anti Counterfeiting Trade Agreement) ma być międzynarodowym porozumieniem regulującym kwestię ochrony praw do własności intelektualnej. Poza tym wiadomo, że negocjacje w sprawie dokumentu trwają i uczestniczą w nich także przedstawiciele UE. Nie prezentowano jednak żadnego szkicu dokumentu i nie poddawano go pod konsultacje.
Tajny tryb prac nad dokumentem jest bardzo niepokojący. Dodatkowo niepokoi fakt, że do prac dopuszczono lobbystów ze strony przemysłu rozrywkowego, a oni potrafią proponować surowe rozwiązania, nie licząc się z takimi drobnostkami, jak wolność i prywatność użytkowników internetu.
W tej sytuacji nasza wiedza o ACTA jest budowana na podstawie różnych przecieków i domysłów. Z pierwszych doniesień wynikało, że ACTA ma skończyć z wolnością wymiany informacji i ma wprowadzić procedury umożliwiające posiadaczom praw autorskich szybkie uzyskanie szczegółówych informacji na temat osób podejrzanych o łamanie tych praw. Potem zaczęto się obawiać, że dzięki ACTA sami właściciele praw autorskich będą ustalać kwoty należnych im odszkodowań. Wreszcie pisaliśmy o tym, że ACTA może zniszczyć internet jaki znamy, a to z powodu przepisów nakazujących dostawcom usług internetowych kontrolowanie treści.
Wydaje się, że przy tak poważnych zarzutach prawodawcy powinni dążyć do wyjaśnienia wątpliwości. A jednak Rada UE nie chciała udostępnić danych organizacji Foundation for a Free Information Infrastructure. Apel do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich też nie pomógł. Z kolei prezydent USA Barack Obama stwierdził, że negocjacje nad ACTA są tajne ze względu na bezpieczeństwo narodowe.
Pewne nieudolne próby wyjaśniania sytuacji podjęła Komisja Europejska. Na jej stronach znajdziemy m.in. dokument pt. Q&As on the Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA). Ma on zawierać odpowiedzi na najważniejsze pytania dotyczące ACTA. Znajdziemy w nim jednak tylko ogólne zapewnienia, że ACTA jest wycelowana w przestępców, nie zaszkodzi konsumentom, a prasowe spekulacje nie oddają prawdziwej natury negocjacji związanych z ACTA.
Wczoraj koalicja organizacji pozarządowych (m.in. Consumers International, Free Software Foundation (FSF) oraz Electronic Frontier Foundation) przedstawiła list otwarty do przedstawicieli UE biorących udział w negocjacjach. Pod listem mogą podpisywać się kolejne organizacje. Jego treść znajdziemy m.in. na stronie La Quadrature du Net.
W liście czytamy (pogrubienia i linki dodane przez DI):
Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA) jest szerokim, międzyrządowym porozumieniem (...) obejmującym kwestie od kluczowej sprawy dostępu do leków do karnych regulacji dotyczących internetu. (...) Sam proces negocjacji podnosi pytania dotyczące przejrzystości (...) Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że podczas gdy Parlamentowi Europejskiemu odmówiono dostępu do dokumentów, przemysł USA uzyskał do nich dostęp, tylko po podpisaniu umów o zakazie ujawniania (informacji).
Ostatnie analizy Komisji Europejskiej dotyczące rozdziału ACTA o internecie dowodzą, że tematy dyskusji wychodzą daleko poza obecne prawa UE. Co więcej, analizy Komisji potwierdzają, że obecny szkic ACTA głęboko ograniczyłby wolność i prawa podstawowe obywateli Unii Europejskiej, w szczególności wolności słowa i prywatności komunikacji.
(...)
Namawiamy Parlament Europejski do wezwania europejskich negocjatorów, do ustanowienia przejrzystości w procesie negocjacji i opublikowania projektu porozumienia, oraz nie akceptowania żadnej propozycji, która narusza prawa i wolność obywateli. Ponadto namawiamy, aby Parlament przedstawił jednoznaczne stanowisko Komisji i Radzie, że wszelkie umowy nie respektujące tych podstawowych zasad zmuszą Parlament o odrzuceniu całego tekstu.
Nie wiadomo, czy Komisja Europejska zareaguje na ten list. Już w 2008 r. wydała ona oświadczenia, z których wynika, że uczestnicy negocjacji w sprawie ACTA zgodzili się co do konieczności zwiększenia przejrzystość negocjacji i udostępnienia opinii publicznej dodatkowych informacji. W świetle przedstawionego wczoraj listu widać, że oświadczenie niewiele zmieniło.
Pozytywne jest jednak to, że temat ACTA jest podejmowany przez coraz więcej mediów. Rośnie liczba pytań i organizacji zainteresowanych problemem. To może pomóc w wywarciu nacisku na negocjatorów z krajów demokratycznych.
Tematu ACTA nie chce w ogóle podejmować polski rząd. Dziennik Internautów pod koniec listopada pytał Centrum Informacyjne Rządu o kontrowersje dotyczące ustawy hazardowej, a także ACTA. Przedstawicielka Zespołu ds. Informacji Publicznej Beata Skorek stwierdziła wtedy jedynie, że prace nad ustawą hazardową trwają i "uwagi krytyczne są brane pod uwagę".
Beata Skorek całkowicie uchyliła się od komentarzy w sprawie ACTA.
Ponadto stowarzyszenie ISOC Polska skierowało wnioski o udostępnienie informacji publicznej na temat ACTA do Prezesa Rady Ministrów, do Ministerstwa Gospodarki i do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ograniczyła się do przekazania pytania Urzędowi Komitetu Integracji Europejskiej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|