Wykroczeniem zawodowym jest wysyłanie do ludzi listów z żądaniem odszkodowań za naruszenia praw autorskich tylko na podstawie adresów IP - tak uznał brytyjski Trybunał Dyscyplinarny Radców Prawnych, który przyglądał się działaniom prawników z kancelarii Davenport Lyons. To już drugie w Wielkiej Brytanii stanowisko sędziego, które sprzeciwia się zastraszaniu internautów w imię ochrony praw autorskich.
Kancelaria Davenport Lyons zajęła się zastraszaniem internautów w roku 2007. Model działania był taki sam, jak w przypadku bardziej znanej z tego procederu kancelarii ACS Law. Firma identyfikowała internautów rzekomo wymieniających pliki w sieci i wysyłała do nich listy z propozycjami ugody. Wystarczyło wpłacić 500 funtów i można było uniknąć pozwu.
Problem w tym, że prawnicy dysponowali słabym dowodem naruszenia praw autorskich w postaci adresu IP. Wiele zaatakowanych osób twierdziło, że nie pobierało żadnych "pirackich" materiałów.
W obronie zaatakowanych zaczęły występować brytyjskie organizacje konsumenckie (m.in. Wich?). Sprawą zajął się Urząd Nadzoru Prawników, który podjął decyzję o postawieniu dwóch prawników - Davida Gore'a i Briana Millera - przed Trybunałem Dyscyplinarnym Radców Prawnych.
Brytyjski Computeractive poinformował wczoraj, że Trybunał podtrzymał wszelkie zarzuty przeciwko prawnikom i uznał ich działania za wykroczenie zawodowe. Sędzia Timothy Dutton określił działania Gore'a i Millera jako: działanie dla pieniędzy, zastraszanie i procedurę windykacyjną, podczas gdy nie istniał żaden dług. Dowód w postaci adresu IP był zdaniem Trybunału "najwątlejszym" z możliwych. Zwrócił on również uwagę na to, że żadna sprawa podjęta przez prawników nie trafiła do sądu.
Trybunał ma jeszcze podsumować swoje ustalenia i opublikować je. W przyszłym miesiącu dowiemy się, jaka kara będzie nałożona na prawników. Może to być nawet zakaz wykonywania zawodu (źródło: Computeractive, Two Davenport Lyons solicitors guilty of professional misconduct).
Podobne postępowanie czeka jeszcze Andrew Crossleya, szefa firmy ACS Law. Wynik może być podobny. Crossley ma już na koncie bardzo efektowną porażkę w sądzie. Wtedy sąd również podkreślił, że adres IP nie jest dowodem naruszeń. Ostatnio Andrew Crossley robił z siebie bankruta, aby nie płacić pełnej kary za naruszenie prawa w zakresie ochrony danych.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|