Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Cyberbezpieczeństwo ważne dla amerykańskiej dyplomacji

02-06-2011, 19:16

Jest to nowe zagadnienie, jakim zająć ma się dyplomacja Stanów Zjednoczonych. Wszystko dlatego, że rośnie liczba ataków, w które zaangażowane są także państwa. Konfliktu zbrojnego raczej nikt nie oczekuje, co innego jednak cyberwojna.

Google poinformowała wczoraj o ataku, którego ofiarami padło kilkuset użytkowników GMaila. Wśród nich mieli być dziennikarze, urzędnicy amerykańscy, a także z państw azjatyckich, jak również aktywiści chińscy. Podejrzenia od razu skierowane zostały na Państwo Środka, Pekin naturalnie wszystkiemu zaprzeczył, informując jednocześnie, że jego urzędnicy także zostali zaatakowani. Ile w tym prawdy, trudno powiedzieć.

>> Czytaj więcej: Chińczycy włamują się do GMaila

Nie jest to jednak pierwszy przypadek, gdy dochodzi do ataku w rzeczywistości wirtualnej. Gruzja, Estonia czy Iran to tylko trzy z wielu przykładów, o których się dowiedzieliśmy. To zapewne wierzchołek góry lodowej, o większości tego typu incydentów zapewne się w ogóle nie dowiadujemy. Nie znaczy to jednak, że władze czy odpowiednie służby nie zajmują się nimi. Wręcz przeciwnie.

Co więcej zagadnieniom z tym związanym nadawana jest coraz wyższa ranga. W amerykańskim Departamencie Stanu stworzone zostało stanowisko koordynatora ds. cyberbezpieczeństwa, które od kwietnia br. sprawuje Christopher Painter, wcześniej pracownik Białego Domu. W wywiadzie dla agencji Reuters powiedział, że Stany Zjednoczone narażone są na wiele niebezpieczeństw w sieci, za którymi stoją tak freelancerzy, jak i grupy zbrojne czy państwa. Dyplomacja dopiero co zaczyna nadążać za zmianami, jakie zachodzą w sieci, mając wpływ na stosunki międzynarodowe.

Sonda
Czy czujesz się cyberbezpiecznie?
  • tak
  • nie
wyniki  komentarze

Dodał, że konieczna jest współpraca z innymi państwami, by razem przeciwdziałać cyberatakom. Ten element jest jednak dopiero w powijakach. Jest to jednak o tyle istotne, że państwa rozwinięte w coraz większym stopniu polegają na technologii, co przy braku odpowiednich mechanizmów obronnych może mieć opłakane skutki. Nietrudno wyobrazić sobie, co by się mogło stać, gdyby cyberprzestępcy dostali się do systemów zarządzających siecią energetyczną, ruchem powietrznym czy zaporami wodnymi.

>> Czytaj także: Prezydent Komorowski bierze na cel cyberataki

Painter powiedział także, że cyberatak, który wywołał fizyczne szkody, spotkać się może z odpowiedzią militarną Stanów Zjednoczonych. Jest to bardzo poważna deklaracja - sygnalizuje bowiem determinację Waszyngtonu w zwalczaniu tego zjawiska. Otwartą kwestią pozostaje jednak szybkie i pewne wytropienie sprawców ataków, co obecnie takie proste nie jest.

Ze względu na zaawansowanie technologiczne strony atakującej, trzeba bardzo uważać przed formułowaniem oskarżeń wobec kogokolwiek. Nie jest bowiem trudno tak sfałszować "dowody", by podejrzenia padły na niewinne państwo, organizację czy pojedyncze osoby.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. Samsung



fot. HONOR








fot. Freepik