Szef rządu premier Donald Tusk w środę będzie odpowiadał na pytania internautów na portalu Onet.pl. Jest, o co pytać, bo obietnice złożone rok temu w czasie debaty z internautami ciągle nie zostały zrealizowane. Pojawiły się za to nowe problemy, bardzo wrażliwe, o których nie jest głośno ze względu na ich złożony charakter.
reklama
Na 6–7 kwietnia Premier zapowiedział "cykl wydarzeń związanych z informatyzacją, rozwojem internetu oraz społeczeństwa informacyjnego". Dziś odbędzie się konferencja prasowa premiera D. Tuska i ministra K. Kwiatkowskiego oraz czat internetowy z premierem w Onet.pl. Jutro będzie miało miejsce spotkanie na temat barier związanych z rozwojem internetu oraz społeczeństwa informacyjnego.
Z kolei 7 kwietnia premier będzie rozmawiał z przedstawicielami organizacji pozarządowych, blogerami, ekspertami i przedstawicielami przedsiębiorców o barierach związanych z rozwojem internetu oraz społeczeństwa informacyjnego. Warto z tej okazji przypomnieć tematy, które powinny być poruszone.
Podstawowy problem to ciągłe tworzenie prawa, które nie uwzględnia charakterystyki internetu i może prowadzić do jego ocenzurowania. Zjawisko to mogliśmy zaobserwować w czasie burzy wokół ustawy medialnej. Warto pamiętać, że prace nad ustawą jeszcze się nie skończyły i rząd może znów zaproponować niebezpieczne przepisy, mówiąc przy tym "nie mamy złych intencji". Podobnie było rok temu przy okazji prac nad ustawą hazardową (i słynnym Rejestrem Stron i Usług Niedozwolonych). Można też przypomnieć, że Donald Tusk, rzekomo przeciwny cenzurze, nie sprzeciwił się jej na szczeblu unijnym.
Kolejny problem to ciągły brak przejrzystych konsultacji społecznych, co miało się zmienić właśnie dzięki internetowi. Premier obiecał konsultacje online, a tymczasem dostęp do informacji o inicjatywach legislacyjnych jest ciągle utrudniony.
Dodatkowo rząd stara się szybko pracować nad ustawami dotyczącymi wrażliwych kwestii, co oczywiście utrudnia śledzenie jego działań. Dobrym tego przykładem była ustawa medialna, której nadano status pilnej z naruszeniem konstytucji (zob. Vagla.pl, Kto i kiedy odpowie w sprawie łamania Konstytucji w pracach nad ustawą medialną?).
O problemie z retencją pisała wczoraj w DI Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon. Chodzi nie tylko o to, że operatorzy zachowują jakieś dane o nas i odpowiednie służby mają do nich dostęp. Wszystko wskazuje na to, że w Polsce te dane udostępniane są częściej niż to konieczne i odbywa się to na mało przejrzystych zasadach (np. bez kontroli sądu).
Nawet minister odpowiedzialny za nadzór nad służbami specjalnymi nie potrafi dowiedzieć się całej prawdy o tym, jak w Polsce działa retencja. Zareagował Rzecznik Praw Obywatelskich, a przedstawiciele rządu mówią, że... mogą przeanalizować regulacje, oczywiście w odpowiednio dobranym gronie.
Internautów-obywateli mogą też interesować zmiany w Prawie telekomunikacyjnym oraz nowe założenia do Ustawy o powtórnym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego. Trudno jednak oczekiwać, aby w czasie planowanych konferencji, czatów i debat tematy te zostały wyczerpane.
Niektórzy zachęcają do "tezowego bingo", czyli obstawiania, jakie tematy zostaną poruszone. Swój typ przedstawił już prawnik Piotr Waglowski, autor serwisu Vagla.pl.
- Stawiam na to, że w czwartek pojawi się jakaś teza dotycząca "trudnej materii ustawy medialnej", usłyszymy - być może - że "doszło do nieporozumienia", że "rząd nigdy nie chciał cenzurować internetu". Prawdopodobnie usłyszymy o tym, że były obiektywne okoliczności, dla których nie można było przeprowadzić wzorcowych konsultacji społecznych, o których rozmawialiśmy rok temu (...). Przypuszczam, że nie dowiemy się po debacie nic na temat ew. naruszenia art 123 Konstytucji (...), nie będzie też zbyt wiele na temat tego, jak rząd mógł przedstawić w Sejmie projekt z definicjami, które wzajemnie się do siebie odnosiły, aż "wąż zaczął zjadać własny ogon". Dowiemy się o tym, że trwają prace nad ustawą o "otwartych zasobach wiedzy", chociaż nie dowiemy się, dlaczego MSWiA, które pracuje nad inną ustawą mającą zaimplementować dyrektywę o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznej (por. dział re-use), nie chce w uzasadnieniu i ocenie skutków regulacji wpisać żadnych źródeł finansowania takiego ponownego wykorzystania - obstawia Piotr Waglowski w tekście pt. Rząd z Premierem frontem do internautów, a ja zapraszam do obstawiania w "tezowym bingo".
A jakie są typy Czytelników DI w "tezowym bingo"?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*