E-handlowcy powinni publikować dane teleadresowe, aby klient mógł się z nimi skutecznie skontaktować. Proces składania zamówienia powinien być dwustopniowy. E-sklepy powinny się też dostosować do potrzeb niepełnosprawnych. Z kolei operatorzy wyszukiwarek i katalogów powinni być zwolnieni z odpowiedzialności za linkowanie do stron WWW naruszających prawo - czytamy w projekcie założeń do nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji szykuje się do zmiany przepisów dotyczących e-usług. Osoby, które chciałyby wiedzieć, co planuje ministerstwo, powinny zajrzeć na stronę BIP MSWiA. Znajduje się tam dokument Projekt założeń do projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Z informacji na stronie MSWiA wynika, że projekt ten został skierowany do rozpatrzenia przez Komitet ds. Europejskich.
We wspomnianym projekcie interesujące wydają się dwie rzeczy - propozycje dotyczące obowiązków e-handlowców oraz odpowiedzialności dostawców e-usług za linkowanie do nielegalnych treści.
W projekcie założeń MSWiA zwraca uwagę na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, z którego wynika, że usługodawca jest obowiązany podać klientom dane umożliwiające nawiązanie szybkiego kontaktu i skuteczne porozumiewanie się jeszcze przed zawarciem umowy. Obecnie art. 5 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (UŚUDE) nie nakłada takiego obowiązku. MSWiA chce, aby usługodawca był zobowiązany do podania danych szczegółowych umożliwiających szybki kontakt oraz bezpośrednie i skuteczne porozumiewanie się. Za taką daną można uznać numer telefonu.
Ponadto MSWiA chce, aby nakładać na usługodawców świadczących usługi drogą elektroniczną obowiązek stosowania mechanizmów pozwalających na weryfikację poprawności danych podawanych podczas składania zamówienia. W praktyce proces dokonywania zakupu miałby być dwustopniowy.
W opinii resortu usługodawca powinien mieć obowiązek poinformowania klienta o etapach składających się na proces składania zamówienia i informować o możliwości skorygowania podanych danych jeszcze przed ostatecznym podjęciem decyzji. Dziś niektóre e-sklepy stosują takie rozwiązania, ale nie jest to dla nich obowiązkowe. W dokumencie MSWiA czytamy:
Propozycja zmiany zapisu art. 7 u.ś.u.d.e. ma na celu wyraźne doprecyzowanie, iż usługobiorca świadczący usługi drogą elektroniczną ma obowiązek stosować wobec wszystkich usługobiorców mechanizmy i narzędzia pozwalające na weryfikację ewentualnych błędów jeszcze przed zawarciem umowy. Naruszenie takiego obowiązku rodziłoby nie tylko skutki cywilnoprawne, ale stanowiłoby również podstawę dla uznania działania (zaniechania) usługodawcy za zachowanie bezprawne, mogące skutkować sankcjami administracyjnymi.
W założeniach znajdujemy jeszcze jedną ciekawostkę.
....należy również zwrócić uwagę na powszechne niedostosowanie stron internetowych do potrzeb osób niepełnosprawnych, w szczególności osób niewidomych i słabowidzących, które nie mogą skorzystać ze świadczonych tą drogą usług lub z powodu nieprawidłowo skonstruowanych stron internetowych mogą być wprowadzone w błąd. Tym samym zapobiegając zjawisku wykluczenia cyfrowego tych osób, w projektowanej nowelizacji u.ś.u.d.e., powinno znaleźć się zalecenie dla usługodawcy dostosowania stron internetowych do potrzeb osób niepełnosprawnych. Usługodawcy 15 powinni w tym zakresie kierować się wytycznymi wypracowanymi przez konsorcjum W3C (Word Wide Web Consortium) w ramach inicjatywy dostępności do sieci WAI (Web Accessibility Initiative), zgodnie z wytycznymi WCAG 2.0.
Jeśli w dalszym toku prac nad ustawą prawodawcy będą pamiętać o tym elemencie założeń, to skorzystamy na tym wszyscy. Strony przystosowane do potrzeb niepełnosprawnych są generalnie wygodniejsze i bardziej przejrzyste. Jednocześnie badania Fundacji Widzialni pokazują, że niepełnosprawni klienci są ignorowani.
Poza tym MSWiA chce doprecyzować przepisy dotyczące odpowiedzialności administratorów stron, szczególnie wyszukiwarek. Proponowane jest poszerzenie katalogu sytuacji, w których dochodzi do wyłączenia odpowiedzialności dostawcy e-usług (rozdział 3 ustawy). Projektodawca chce, aby odpowiedzialność nie dotyczyła "pośredniczenia w dostępie do cudzych danych poprzez zamieszczanie odesłań do stron WWW", na których znajdują się treści naruszające prawo.
Odpowiedzialności uniknąłby ten podmiot, który nie wprowadził bezprawnych danych do sieci i nie modyfikował ich, nie wie o ich bezprawnym charakterze i nie wybiera odbiorców tych danych. W razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych administrator będzie musiał "niezwłocznie uniemożliwić dostęp do informacji pozwalających na ich zlokalizowanie". Jeśli tego nie zrobi, poniesie odpowiedzialność.
W projekcie założeń czytamy:
Wyłączenia odpowiedzialności z tego tytułu zostały już zresztą m.in. wprowadzone w Austrii, Hiszpanii, Portugalii i na Węgrzech. (...) Jednocześnie w prawie polskim brak jest zasad pozwalających określić, w jakiej sytuacji dostawcy tego typu narzędzi (wyszukiwarek - red.) odpowiadają za wyszukane treści. Potwierdzeniem tego faktu jest wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 20 lipca 2004 r., w którym sąd uznał odpowiedzialność za dane osoby, która zapewniała tzw. „głęboki link” do tych danych.
W cytowanym projekcie da się znaleźć więcej ciekawostek, dlatego warto zajrzeć na stronę MSWiA.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|