Nie było wielkiej premiery Google TV na święta, a teraz firma Google nie chce, aby pokazywano ją na targach CES. Powodem opóźnień jest wciąż niedopracowane oprogramowanie. Wygląda na to, że "telewizyjna rewolucja" podzieli losy Google Chrome OS - będzie produktem spóźnionym i nieco mniej atrakcyjnym niż może się wydawać.
reklama
Usługa Google TV była po raz pierwszy zapowiedziana w maju br. na konferencji Google I/O. Ma ona udostępniać filmy z sieci (np. z YouTube) w telewizorze. Można z niej korzystać dzięki specjalnym telewizorom, odtwarzaczom albo urządzeniom set-top box. Rozwiązanie bazuje na oprogramowaniu Android (prawdopodobnie 2.2) oraz przeglądarce Chrome.
Użytkownik Google TV ma dostęp do paska wyszukiwania, do którego można wpisywać np. tytuł programu lub inne słowa kluczowe. Na ekranie telewizora pojawi się lista interesujących programów/filmów z różnych źródeł - internetowych i telewizyjnych.
W październiku Google ogłosiła partnerów usługi i pokazała jej stronę. Okazało się, że także gazety dostarczą swoje aplikacje dla tej platformy. Już wtedy jednak było wiadomo, że Google TV będzie miała konkurencję w postaci Apple TV - dużo prostszego rozwiązania przedstawionego we wrześniu.
Na rynku pojawiły się już urządzenia z Google TV, ale wciąż nie było wielkiej premiery. Spodziewano się, że technologia Google będzie błyszczała na targach CES w Las Vegas, które odbędą się na początku stycznia 2011 r. Okazuje się jednak, że Google tego nie chce.
New York Times powołujący się na własne źródła podaje, że Google poprosiła partnerów o opóźnienie prezentacji produktów z Google TV. Powodem jest niedopracowane oprogramowanie Google TV. Z komentarzy, jakie zdobył NYT, wynika, że Toshiba raczej przychyli się do prośby Google. Szefowie tej firmy mówią o porozumieniu z Google określającym harmonogram prezentacji produktów. Inaczej jest jednak z Samsungiem, który planuje przedstawić urządzenia z Google TV (źródło: NYT, Google TV Faces Delays Amid Poor Reviews).
Zachowanie firmy Google może irytować partnerów, nawet jeśli nikt otwarcie tego nie powie. Na rynku elektroniki nie można sobie pozwolić na niestabilne bety i ciągłe odkładanie premiery. Google albo tego nie dostrzega, albo ma problem z przyzwyczajeniem się do tych wymagań.
Problemem Google TV może być nie tyle oprogramowanie, co jego wymagania. Można tworzyć aplikacje dla Google TV i usługa działa na podstawie udanego Androida, ale to wymaga wydajnych podzespołów. W październiku światło dzienne ujrzało urządzenie STB o nazwie Logitech Revue za 300 USD. Apple TV kosztuje jedynie 99 USD. Takich problemów nie da się szybko rozwiązać.
Recenzje Logitech Revue wskazują też na to, że Google TV nie jest tak wygodne, jak Apple TV i jego używanie może wprowadzać przed telewizor zbędną frustrację (zob. Ben Patterson, 24 hours with Logitech’s Google TV-enabled Revue).
Google TV miało wprowadzić reklamy Google na telewizory. Problem jednak w tym, że niektóre telewizje zablokowały dostęp do swoich materiałów online z poziomu Google TV. To kolejna rzecz ukazująca, że wejście na nowy rynek nie było dla Google tak łatwe, jak się wydawało.
Trudno nie zauważyć, że ten rok był dla Google ciężki, jeśli chodzi o elektronikę. Google Chrome OS miał wprowadzić nową kategorię urządzeń, ale pojawił się iPad. Również Google TV straciło blask z powodu produktu Apple. Android okazał się sukcesem (trzeba przyznać), ale smartfon Nexus One był niewypałem.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|