Tylko w USA przemysł rozrywkowy wydaje miliony na wspieranie działań polityków, takich jak porozumienie ACTA lub ustawa COICA. Może to sugerować, że piractwo wcale nie jest tak palącym problemem dla obywateli i polityków. Po prostu duże środki są przeznaczane na to, aby zrobić takie wrażenie.
reklama
W USA od pewnego czasu można obserwować wzmożone działania związane z ochroną własności intelektualnej w sieci. Trwają prace nad ustawą COICA zmierzającą do wprowadzenia cenzury w imię walki z piractwem. USA była też krajem mocno wspierającym ACTA - porozumienie dotyczące własności intelektualnej, które powstawało przez ponad 2 lata za plecami obywateli.
Co więcej, władze USA ocenzurowały całemu światu ponad 80 stron (zbyt ostro i nieskutecznie). Nie powinno to dziwić w świetle strategii przedstawionej w czerwcu przez Biały Dom, w której administracja Obamy otwarcie przyznała, iż jej podejście do piractwa pójdzie po linii myślenia promowanej przez organizacje takie, jak RIAA i MPAA.
Za antypirackimi "przekonaniami" amerykańskich polityków stoją niemałe pieniądze. TorrentFreak donosi, że tylko organizacje RIAA i MPAA wydały 1,8 mln USD w trzecim kwartale na lobbowanie za wspomnianymi rozwiązaniami. Serwis opiera swoje informacje na dokumentach, jakie można znaleźć na stronie urzędu Clerk of the U.S. House of Representatives.
Tylko RIAA miała wydać na lobbing 1,29 mln USD w trzecim kwartale. Pieniądze zostały wydane na wspieranie COICA i ACTA. W dokumentach wymieniono dziewięciu lobbystów, wśród których znalazł się szef RIAA Mitch Bainwol.
Związana z przemysłem filmowym organizacja MPAA miała wydać na lobbing ponad pół miliona dolarów (520 tys. USD). Część tych pieniędzy została przeznaczona na działania związane z Departamentem Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz agencją Immigration and Customs Enforcement (ICE). Ta właśnie agencja była odpowiedzialna za ocenzurowanie dziesiątek stron całemu światu.
MPAA lobbowała także za "prawem trzech ostrzeżeń". Wśród działających na jego rzecz lobbystów znalazł się Michael O’Leary - pracował on jako doradca Joe'ego Bidena, polityka określającego piratów jako złodziei i wspierającego walkę z piractwem (wcześniej był on senatorem, teraz jest wiceprezydentem USA). Więcej na ten temat w tekście pt. MPAA/RIAA Lobbied Extensively In Favor of Domain Seizures.
Zaangażowanie MPAA we wspieranie cenzury wychodzi poza zwykły lobbing. W piątek TorrentFreak opublikował sądowy nakaz o zajęcie domen (m.in. serwisu Torrent Finder) wraz z wnioskiem o wydanie tego nakazu. Z dokumentu wynika, że agenci ICE współpracowali z MPAA i powoływali się na "ekspertyzy" tej organizacji. Z dokumentów wynika także, że agenci nie zrozumieli natury działania Torrent Finder. Uważali, że strona zawiera linki do materiałów pirackich, co nie jest prawdą. Torrent Finder to zwykła wyszukiwarka i dlatego jej ocenzurowanie trudno zrozumieć.
Sumując te wszystkie informacje, można wyciągnąć jeden wniosek - przemysł rozrywkowy pomimo rzekomych strat nie oszczędza na lobbingu. Tylko w USA dwie organizacje związane z tym przemysłem wydały w ciągu kwartału 1,8 mln USD na "podszeptywanie" politykom. Ciekawie byłoby zobaczyć jakiś globalny raport dotyczący tego typu wydatków.
Oczywiście przemysł rozrywkowy może wydawać swoje pieniądze na co tylko chce. Większym problemem wydaje się to, że prawodawcy bezkrytycznie przyjmują proponowane rozwiązania. Wydaje się, że jeśli ktoś chciałby walczyć o prawa internautów w USA, powinien dysponować sumą ok. 1,8 mln dolarów na starcie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|