Zeszłotygodniowe ataki na WikiLeaks niepokoją Brukselę. Chce ona zwiększyć swoje zaangażowanie na rzecz zapewnienia Europejczykom cyberbezpieczeństwa.
reklama
Ostatnie ataki typu DDoS na serwery, gdzie znajdował się serwis WikiLeaks, zaniepokoiły Komisję Europejską. Głos w tej sprawie zabrała Cecilia Malmström, komisarz odpowiedzialna za sprawy wewnętrzne. Jej zdaniem przypadek ten jest doskonałym argumentem za tym, by dalej prowadzić w ramach KE prace nad dyrektywą wymierzoną w cyberprzestępczość.
Komisja proponuje, by penalizacji podlegało wykorzystanie wszelkich programów służących do przeprowadzania cyberataków. Ich celami były już konkretne państwa (jak chociażby Estonia), nic nie stoi na przeszkodzie, by następnym razem zaatakowano elektrownię atomową, szpital czy instytucje finansowe. Specjaliści ds. bezpieczeństwa podkreślali już jakiś czas temu, że przeprowadzenie ataku chociażby na giełdę papierów wartościowych mogłoby spowodować poważne konsekwencje gospodarcze.
Malmström odniosła się także do spekulacji, że za atakami na WikiLeaks miał rzekomo stać amerykański rząd, który w ten sposób nie chciał dopuścić do rozprzestrzeniania się tajnych dokumentów. Jej zdaniem brak jest jakichkolwiek dowodów potwierdzających tę tezę. Wątpi ona także, by możliwym było udowodnienie, że za takim atakiem stało jakiekolwiek państwo - pisze EUObserver.
Bruksela chce także stworzenia w każdym państwie członkowskim specjalnego centrum, gdzie możliwe by było zgłaszanie wszelkich przypadków cyberataków. Zdaniem Komisji jest to konieczne, gdyż skala tego zjawiska rośnie w bardzo szybkim tempie i bez współpracy ze strony obywateli może być ciężko z nim walczyć.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|