Russell E. Perry opowiada w rozmowie z Dziennikiem Internautów o tym, jak zarabia się na wyszukiwarkach, czy warto przenosić internetowe aplikacje na kolejne rynki, a także jaka przyszłość czeka największą na świecie wyszukiwarkę ludzi.
reklama
Międzynarodowa wyszukiwarka ludzi 123people wystartowała niedawno na polskim rynku. Postanowiliśmy sprawdzić, jak radzi sobie w naszym kraju, a także zapytać o przyszłość projektu.
Dziennik Internautów: Czy lokalizowanie tak dużych witryn, jak 123people, (przenoszenie ich na dodatkowe rynki) wiąże się z dużymi kosztami i wysiłkiem, a może jest to niezauważalna wręcz inwestycja?
Russell E. Perry, CEO 123people: Wejście na nowy rynek nie jest tyle kwestią inwestycji w sensie finansowym, co dokładnej analizy rynku, strategii oraz zarządzania ryzykiem. 123people już na początku swojego istnienia, w 2008 roku, zdecydowało, że chce być globalnym graczem, wyszukiwarką dostępną we wszystkich największych krajach świata.
Weszliśmy już na 12 rynków i nauczyliśmy się szybko i sprawnie monetyzować usługę w kolejnych krajach poprzez dywersyfikację źródeł dochodów. Polski rynek był pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej, na którym zdecydowaliśmy się zaistnieć ze względu na jego olbrzymią dynamikę rozwoju i liczną populację internautów. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej decyzji – liczba użytkowników w Polsce rośnie każdego dnia, a launch strony miał miejsce ledwo 3 tygodnie temu.
DI: Wyszukiwarka 123people bardzo istotnie różni się od Google, którego wyniki wyszukiwania są proste i czytelne. W przypadku 123people użytkownik otrzymuje ścianę informacji, w której trudno jest się w pierwszej chwili zorientować. Jest to finalna wersja interfejsu, czy wkrótce można się spodziewać nowości? A przede wszystkim, jak obecny wygląd strony odbierają użytkownicy?
Russell E. Perry: Olbrzymią zaletą 123people jest interfejs przypominający swoisty „dashboard”, gdzie na jednej stronie otrzymujemy wszystkie informacje, jakie można znaleźć o nas w sieci pogrupowane w jasne kategorie, jak „Zdjęcia”, „E-maile”, „Serwisy społecznościowe” czy „Powiązani ludzie”.
Przejrzystość interfejsu zaburzają co najwyżej reklamy display – niestety ze względu na to, że 123people to bezpłatna usługa, musimy generować dochody w taki sposób, żeby jak najmniej obciążać naszych użytkowników, a jednocześnie mieć środki na inwestycję w rozwój serwisu celem dostarczania coraz lepszego produktu. W naszym ostatnim badaniu użytkowników 123people przeprowadzonym miesiąc temu, 90% internautów oceniło nasze web usability jako jedną z największych zalet strony, z kolei 81% wyraziło zadowolenie z liczby reklam na stronie.
DI: Choć 123people zaznacza, że nie przechowuje żadnych informacji na swoich serwerach (pomijając pamięć podręczną cache), z pewnością nie obeszło się bez protestów ze strony użytkowników i problemów natury prawnej. Które z rynków, na jakich działa 123people, są obecnie najbardziej restrykcyjne pod tym względem? Czy są państwa, które ze względu na takie praktyki zdecydowaliście sobie odpuścić?
Russell E. Perry: Nie mieliśmy takiego przypadku w historii naszego rozwoju. Jeżeli chodzi o skargi ze strony użytkowników, to też otrzymujemy znikome ilości – ok. 0,006% w czerwcu 2010 roku. Większość zapytań jest szybko rozwiązywana i okazuje się zazwyczaj być nieporozumieniem (np. użytkownicy myślą, że 123people to serwis społecznościowy i dziwią się, znajdując swój profil itp.). Dlatego właśnie na każdym kroku podkreślamy, że nie przechowujemy żadnych danych, a jedynie wyszukujemy dostępne w internecie źródła w czasie rzeczywistym.
Z naszego doświadczenia wynika, że w momencie, kiedy użytkownik zrozumie usługę, traktuje ją raczej jako przydatne narzędzie, nie zaś intruza prywatności. Naszym najtrudniejszym w kontekście problemu prywatności w internecie rynkiem są Niemcy. 123people aktywnie uczestniczy w debacie dotyczącej prywatności i ochrony danych osobowych w internecie w tym kraju. Kilka miesięcy temu sąd w Hamburgu oddalił skargę użytkowniczki, która uważała, że 123people narusza jej prywatność. Jednak zgodnie z orzeczeniem sądu dane, które udostępniamy, są w pierwszej kolejność udostępniane przez dane źródła i przez nie przechowywane, dlatego należy usuwać je bezpośrednio u administratora i na bieżąco monitorować informacje na nasz temat w sieci.
DI: Wszyscy wiedzą, że Google od zawsze największe pieniądze na swojej wyszukiwarce zarabiało, sprzedając reklamy. Jakie plany w tym zakresie ma 123people?
Russell E. Perry: Nasz przychód generowany jest z trzech źródeł na bazie strategii Long Tail 33 1/3. Polega to na dywersyfikacji źródeł dochodów, które pozyskujemy ze sprzedaży reklamy display, pakietów Premium oraz umów z partnerami. W zależności od rynku różne źródła dochodów zyskują na znaczeniu – w USA jest to sprzedaż pakietów Premium, w Polsce reklama display. Dopasowujemy naszą strategię do typu rynku, w Polsce np. zamierzamy udostępnić pakiety Premium bezpłatnie.
DI: Ludzie często pozostawiają w internecie informacje, nie do końca zdając sobie sprawę z tego, że ma do nich dostęp niemal każdy świadomy internauta, który umie się posługiwać wyszukiwarką. Często zgłaszają się do was ludzie, którym nie podoba się obecność w 123people? Co w tedy robicie? Można się "wypisać" z wyników wyszukiwania?
Russell E. Perry: 123people indeksuje źródła informacji, które znajdują się w internecie i są publicznie dostępne. Jeżeli danemu użytkownikowi zależy np. na usunięciu filmiku z YouTube lub starego posta na blogu, kierujemy go do administratora danej strony. Właśnie dzięki takim narzędziom, jak 123people, można identyfikować niechciane informacje na swój temat i usuwać je u źródła na zawsze.
Jeżeli ktoś nie chce pojawiać się w wynikach wyszukiwania 123people, może naturalnie skontaktować się z naszym działem Customer Support i poprosić o usunięcie konkretnych linków. Do tej pory nie mieliśmy jednak takich przypadków – wprost przeciwnie, otrzymujemy maile z prośbą o dodanie informacji o danej osobie.
DI: Na koniec niedyskretne pytanie o przyszłość projektu. Wyszukiwarka działa, jednak co dalej? Obsługa kolejnych serwisów czy poprawa jakości wyników wyszukiwania? Czym w przyszłości zachwyci nas 123people?
Russell E. Perry: W przyszłości 123people ma zamiar implementować nowe funkcje wyszukiwania, rozrastać się na nowych rynkach i bronić swojej pozycji globalnego lidera wyszukiwarek osób. Pracujemy nad naszą technologią, obecnie udoskonalamy algorytm, który umożliwi 123people nie tylko liczenie słów, ale też z dużym prawdopodobieństwem kojarzenie określonych typów zachowań z konkretnymi osobami. A to pozwoli szukać naprawdę bardzo dokładnie. Równolegle chcemy poszerzać możliwość wyszukiwania na wyszukiwanie firm, biznesów itp., wykorzystując ten sam model biznesowy.
DI: Dziękujemy za rozmowę!
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*