Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

54-letni inżynier oraz dyrektor operacyjny został w roku 2004 zwolniony z pracy. Teraz walczy ze swoim byłym pracodawcą, zarzucając mu dyskryminację ze względu na wiek.

Przyzwyczailiśmy się, że w korporacjach, a zwłaszcza tych z branży IT, większość pracowników stanowią osoby młode - wychowane już w dobie komputerów i internetu najlepiej pasują do obrazka informatyków pracujących nad nowymi aplikacjami. Nierzadkim widokiem są jednak także osoby starsze, 40- czy 50-letnie. Zajmują się nie tylko zarządzaniem, księgowością czy marketingiem, ale także programowaniem.

W Dolinie Krzemowej, od ponad 50 lat stanowiącej centrum nie tylko amerykańskiego, ale i światowego przemysłu IT, jest to coraz bardziej widoczne. Mimo że wiele osób uważa pracę tam za spełnienie marzeń, na obrazku tym pojawiły się rysy. Nie jest wykluczone, że do aktów dyskryminacji przyłożyła rękę Google. Jest to tym bardziej zaskakujące, że firma niedawno zrównała w prawach wszystkich amerykańskich pracowników pozostających w związkach (formalnych lub nie, bez względu też na to, czy są to związku hetero- czy homoseksualne).

Sonda
Spotkałeś/-aś się kiedyś z przejawem dyskryminacji wobec własnej osoby?
  • tak
  • nie
wyniki  komentarze

Brian Reid został w roku 2004 zwolniony z pracy w Google. Miał wtedy 54 lata. Próbuje on dowieść przed sądem, że padł ofiarą dyskryminacji ze względu na wiek. W swojej argumentacji przywołuje żartobliwe, a także obraźliwe uwagi, jakie pod jego adresem mieli wygłaszać inni współpracownicy, a które dotyczyły właśnie jego wieku. Co jednak ważne, nie padały one z ust przełożonych - czytamy w SiliconValleyWatcher.

>> Czytaj także: Razem przeciwko rasizmowi w internecie

To ostatnie jest o tyle istotne, że zgodnie z praktyką na szczeblu federalnym tego typu uwagi nie powinny być brane pod uwagę w sprawach dotyczących dyskryminacji. Sąd uznał, że nieuwzględnienie tego typu dowodów mogłoby doprowadzić do wydania niezgodnego z prawem i rzeczywistością wyroku.

Może mieć to kluczowe znaczenie dla podobnych spraw, które toczyć się będą w Kalifornii - firmy będą musiały bowiem zwracać większą uwagę na to, jak pracownicy odnoszą się do siebie wzajemnie. Więcej spraw może trafić na wokandę, w wyniku czego opinia publiczna może dowiedzieć się o prawdziwych warunkach pracy w niektórych firmach.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *