Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Szybsze usługi Google bez łamania neutralności sieci?

09-08-2010, 11:57

To możliwe. Wiadomo, że Google i Verizon o czymś rozmawiają, ale rozwiązanie nie ma prowadzić do uruchomienia "internetowych autostrad", które przyśpieszą np. YouTube kosztem innych usług. Robert Cringely na łamach New York Timesa sugeruje, że jest inne rozwiązanie, które da Google przewagę nad innymi.

W ubiegłym tygodniu w NYT i innych źródłach pojawiły się doniesienia o rozmowach Google i operatora Verizon. Wynikało z nich, że Google chce zapłacić operatorowi za lepsze traktowanie ruchu do swoich usług. Oznaczałoby to naruszenie neutralności sieci. Tej idei Google zawsze broniła.

W piątek rzecznicy Google i Verizon zaprzeczyli tym doniesieniom. Obie firmy zapewniły, że otwarty internet jest dla nich bardzo ważny. Z wyjaśnień Verizona wynikało jednak, że trwają jakieś rozmowy pomiędzy firmami chcą one opracowania "ram polityki internetu, które zapewnią otwartość i odpowiedzialność". Trudno nie odnieść wrażenia, że Google i Verizon, mimo iż cele mają szlachetne, nie chcą powiedzieć, o co chodzi.

>>> Czytaj: Neutralność sieci: Google zaprzecza doniesieniom NYT

W tej sytuacji ciekawą teorię zaprezentował Robert Cringely na łamach New York Timesa w tekście pt. A Net Game for Google? Jego zdaniem istnieje sposób na to, aby zapewnić Google lepszy ruch, nie traktując pakietów inaczej niż innych.

Tym rozwiązaniem są serwerownie Google złożone z kontenerów. Takie centra danych można szybko przenieść w różne miejsca. Google może dogadać się z Verizon, aby jej sprzęt mógł być zainstalowany w centrach danych operatora lub zaraz obok nich. Google byłaby wtedy fizycznie blisko swoich użytkowników.

Informacje w sieci poruszają się szybko, ale ten czas jest mierzalny. Przesyłane dane trafiają do routerów, które są odpowiedzialne za skierowanie ich dalej w odpowiednim kierunku. Przeciętnie przesłana informacja "przeskakuje" przez kilkanaście takich węzłów. Dla firmy mającej centra danych w odpowiednim miejscu liczba tych "skoków" może się zmniejszyć do jednego lub dwóch.

Można powiedzieć, że w tej sytuacji Google nie wprowadza nic nowego. Sieć nadal pozostaje neutralna, inne usługi nie są traktowane gorzej, a lepszy ruch dla Google nie jest wynikiem żadnej priorytetyzacji pakietów.

Z drugiej strony trudno nie mówić o całkowitym braku zagrożenia dla neutralności. Porozumienie dotyczące położenia serwerów będzie umową operatora z dostawcą usług elektronicznych, który w wybranej sieci będzie miał pozycję uprzywilejowaną. Zdobycie tej pozycji wymaga inwestycji i to takich, na które mało kto będzie mógł sobie pozwolić.

>>> Czytaj: Neutralność sieci w UE - Komisja rozpoczyna konsultacje


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *