Najpierw dobra wiadomość. Liczba trojanów atakujących użytkowników gier zmniejszyła się na przestrzeni minionych kilku miesięcy. Jednak gracze online wciąż powinni mieć się na baczności. Blisko 12 milionów graczy World of Warcraft stanowi atrakcyjny cel, szczególnie że niedługo ma pojawić się kolejna wersja tego hitu. Po premierze eksperci spodziewają się kolejnego wzrostu liczby tego typu szkodników.
Granie w World of Warcraft (WoW) stało się teraz trochę bezpieczniejsze. W ciągu minionych sześciu miesięcy eksperci IT z firmy Kaspersky Lab zauważyli spadek liczby ataków na graczy online. Przyczyna tego trendu, co dziwne, jest ekonomiczna i wiąże się z przesyceniem rynku wirtualnych przedmiotów z gier.
Obecnie obserwujemy niewielką falę ataków na gry MMORPG (Massively Multiplayer Online Role-Playing Games), takie jak WoW czy Aion. Wykorzystywane techniki nie są nowością. Gracze otrzymują na swoje skrzynki e-maile zatytułowane "World of Warcraft - Account Change Notice". Wiadomości te przekierowują ich na stronę http://worldofwarcraft.com/account, a przynajmniej tak sądzą. W rzeczywistości, zamiast zaprowadzić na rzeczywistą stronę WoW odsyłacz, przy użyciu skryptu, przekierowuje użytkowników na fałszywą stronę internetową, na której przechwytywane są ich poufne dane dotyczące kont. Takie skradzione dane są następnie sprzedawane na aukcjach internetowych.
Niepokojące jest to, że takie wiadomości spamowe nie zawierają typowych błędów ortograficznych i gramatycznych, a strona phishingowa wygląda tak przekonująco, że nawet doświadczony gracz nie jest w stanie rozpoznać, że jest fałszywa. Obecna fala ataków cybernetycznych pokazuje, że na kradzieży informacji dotyczących gier online wciąż można zarobić dużo pieniędzy.
Popularne gry online stworzyły własną ekonomię rynkową, która rządzi ich wirtualnymi przedmiotami. Za ukończenie misji dobrzy wojownicy i stratedzy są nagradzani wartościowymi przedmiotami i wirtualną gotówką, przy pomocy których mogą jeszcze bardziej rozwinąć swoje postacie online. Gracze, którzy inwestują dużo czasu i wysiłku w takie gry, mogą stworzyć niezwykle wartościowe awatary online. Te wirtualne kosztowności naturalnie stanowią pożądane przedmioty i mogą być sprzedawane za „prawdziwe” pieniądze. Szczególnie w Korei Południowej i Ameryce Północnej istnieje duża liczba profesjonalnych graczy. Takie osoby grają przez cały dzień, aby zgromadzić wirtualne przedmioty, które następnie zamieniają na gotówkę.
Jednym ze sposobów zdobycia bogactw należących do innych graczy jest włamanie się do ich kont. Według danych Kaspersky Lab istnieje około 1,73 miliona wyspecjalizowanych szkodników dla komputerów, które próbują uzyskać hasła i dane dostępu do gier online. W ten sposób hakerzy chcą osiągnąć kilka rzeczy. Osoby grające w gry online są uważane za ekspertów komputerowych. Ta grupa nie używa internetu jedynie do grania. Oprócz tego dokonują również zakupów i transakcji online. Dlatego cyberprzestępcy mogą zebrać wiele informacji, łącznie z danymi dotyczącymi karty kredytowej i hasłami do innych serwisów, takich jak portale społecznościowe.
Kolejną korzyścią dla złodziei jest to, że gracze online zwykle posiadają bardzo wysokiej jakości sprzęt komputerowy i szybkie łącza internetowe. Dlatego stanowią atrakcyjny cel operatorów botnetów, które często są określane jako sieci komputerów zombie. Komputery wchodzące w skład takich sieci nie są już kontrolowane przez ich właścicieli: zdalną kontrolę za pośrednictwem internetu sprawują nad nimi przestępcy. Komputery zombie mogą być na przykład wykorzystane jako broń do przeprowadzenia ataków na inne systemy komputerowe. Wysoce wydajne komputery PC, takie jak te wykorzystywane przez graczy online, są naturalnie preferowanym celem operatorów botnetów.
(...) Gracze powinni mieć się na baczności przez cały czas, nawet gdy nie grają. Cheaty mające za zadanie ułatwienie gry można rozpoznać po tym, że wiele obiecują, lepiej jednak całkiem omijać takie programy. Podobnie jak banki, dostawcy gier online nie wysyłają e-maili żądających informacji osobowych: takie wiadomości mogą pochodzić jedynie od złodziei haseł. Nie powinniśmy również ujawniać innym graczom naszych danych wykorzystywanych podczas logowania i dokonywania płatności. Aby zapewnić sobie niczym niezmąconą rozrywkę, najlepiej korzystać tylko z oficjalnych serwerów gier. Pirackie serwery obiecujące darmowe gry są kuszące, często jednak zawierają mnóstwo luk bezpieczeństwa.
Pełny artykuł Piotra Kupczyka dostępny jest w Encyklopedii Wirusów VirusList.pl prowadzonej przez Kaspersky Lab: Szkodliwe oprogramowanie dla gier - kompletny ekosystem
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|