Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

„Nazywam się Jarosław Kaczyński, brat Lecha Kaczyńskiego, prezydenta, który zginął w katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 roku. (...) Lech przed śmiercią zainwestował w Chinach 35 mln dolarów” - można przeczytać w krążącym po sieci mailu, napisanym po angielsku i wysłanym z adresu mrjaroslawkaczynski@yahoo.com. Autor listu poszukuje osoby, która mogłaby mu pomóc w zainwestowaniu wspomnianej wyżej kwoty. Jest to klasyczny przykład oszustwa zwanego nigeryjskim szwindlem.

Na początku miesiąca zamieściliśmy na łamach Dziennika Internautów obszerny artykuł, przygotowany przez mł. asp. Agnieszkę Hamelusz z KGP, dotyczący tego typu przestępstw. Istnieje kilka różnych scenariuszy służących wyłudzaniu pieniędzy od nieświadomych internautów. Oszust podszywa się najczęściej pod „uchodźcę politycznego z Czarnego Lądu”, który z różnych przyczyn nie może podjąć z banku swoich pieniędzy, prosi więc odbiorcę maila o pomoc, w zamian oferując znaczną część odzyskanej fortuny.

>> Czytaj więcej: Duży kredyt, czyli nowa wersja oszustwa nigeryjskiego

Z podobną sytuacją mamy do czynienia w przypadku listu od „Jarosława Kaczyńskiego”. Z dalszej jego części można się bowiem dowiedzieć, że brat tragicznie zmarłego prezydenta „będąc w szoku” wpłacił wspomniane 35 mln dolarów „na tajne konto w Chinach”. Autor maila pisze:

W tym czasie osoba pełniąca obowiązki prezydenta zaproponowała mi objęcie stanowiska premiera. Nikt z rządu nie wie o inwestycji mojego brata. Ja po jego śmierci nie będę mógł już tych pieniędzy wypłacić. Dlatego szukam kogoś, kto jako manager projektu zainwestuje tę kwotę w przedsięwzięcie związane z handlem sprzętem elektronicznym z Chin.

List taki, jak podaje Wyborcza.pl, trafił m.in. do Jarosława Lipszyca, prezesa Fundacji Nowoczesna Polska, który zdecydował się nawiązać korespondencję z oszustem. W odpowiedzi otrzymał, pisany tym razem łamaną polszczyzną, mail z informacją: „First wszystkim będę potrzebował kopię międzynarodowego paszportu, numer telefonu, nazwę firmy (jeśli dotyczy), swoje imiona i nazwiska”. W dalszej kolejności należy się spodziewać próśb o wpłaty konkretnych kwot.

Dziennik Internautów ostrzega przed korzystaniem z podobnych „ofert”, gdyż - jak podaje policja - odzyskanie pieniędzy utraconych w wyniku oszustwa nigeryjskiego jest praktycznie niemożliwe.

>> Czytaj także: Nigeryjski szwindel z polskim akcentem


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *