Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Wpływ postępu technologicznego na zmiany w strukturze przychodów wytwórni nagraniowych ma ogromne znaczenie. Dziesiątki lat temu płyty analogowe zostały wyparte przez kasety magnetofonowe, które to z kolei zostały wyparte przez płyty CD - przypomina TorrentFreak. Kilkanaście lat temu rynek dystrybucji nagrań zaczęły podbijać technologie internetowe. Jak się okazuje, sprzedaż nagrań cały czas rośnie, maleją tylko przychody wytwórni. Przemysł upatruje winnego takiej sytuacji przede wszystkim w sieciach wymiany plików i piractwie. A może po prostu zbyt wolno reaguje na dynamikę zmian na rynku i potrzeb klientów?

robot sprzątający

reklama


O tym, że piractwo jest główną przyczyną słabej kondycji finansowej wytwórni muzycznych, można się dowiedzieć z prawie każdego oficjalnego dokumentu lub komunikatu organizacji reprezentujących interesy przemysłu rozrywkowego. Zjawisko to ma być głównym winowajcą spadku sprzedaży albumów z muzyką w tradycyjnej postaci. Nie wszyscy jednak są skłonni wierzyć bezkrytycznie w te zapewnienia.

Amerykańska agencja Government Accountability Office (GAO), na zlecenie Kongresu Stanów Zjednoczonych, zbadała wpływ, jaki dzielenie się plikami (czy też dokonywanie nielegalnych - jak widzi to przemysł nagraniowy - kopii) ma na gospodarkę. W raporcie stwierdzono, że nie jest możliwe jednoznaczne określenie negatywnego wpływu, gdyż wiele sektorów gospodarki skorzystało na piractwie.

Podkreślono także, że rząd, podejmując decyzje związane choćby z prawami autorskimi, nie powinien sugerować się danymi dostarczonymi jedynie przez organizacje reprezentujące wytwórnie czy twórców. Te z definicji bowiem jednostronnie przedstawiają sytuację. Innymi słowy - można je włożyć między bajki.

>> Czytaj więcej: Piractwo pozytywne dla gospodarki?

Przemysł muzyczny, podczas analizowania danych dotyczących sprzedaży, zdaje się zapominać o jednym bardzo ważnym aspekcie - postępie technologicznym. Sytuacja, z którą obecnie mamy do czynienia, nie jest czymś nowym - gdy w latach 80. zaczęły pojawiać się płyty CD, sprzedaż kaset magnetofonowych zaczęła drastycznie spadać. Teraz z kolei płyty kompaktowe wypierane są przez pliki rozprowadzane w sieci.

Dzięki rewolucji technologicznej zmianie uległy także zachowania zakupowe klientów. Przede wszystkim już nie muszą oni kupować całych albumów, gdy zainteresowani są jedynie jednym lub kilkoma utworami. Ten model błyskawicznie zyskuje na popularności i jest jednym z najdynamiczniej rosnących rynków sprzedaży.

>> czytaj też: Albumów mniej, MP3 więcej

Wraz z rozwojem rynku odtwarzaczy nagrań zmienia się także podejście do zabezpieczeń plików. Coraz więcej firm rezygnuje z zabezpieczania plików, gdyż zabezpieczenia (DRM) zwykle ograniczają prawa klienta do wyboru urządzenia odtwarzającego. To poważne niedociągnięcie na rynku konsumenckim, które zniechęca do zakupów i pośrednio skłania potencjalnych nabywców do korzystania z innych możliwości uzyskania pożądanych przez nich nagrań, np. z sieci p2p, skąd można pobrać pliki niezabezpieczone.

Czy zatem dzielenie się plikami chronionymi prawami autorskimi faktycznie pogarsza wyniki finansowe wytwórni? Sugerując się wynikami badań przedstawianych przez wytwórnie, odpowiedź nasuwa się oczywiście samoczynnie. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę także wyniki sprzedaży, to odpowiedź nie jest taka oczywista.

Rośnie sprzedaż muzyki, a przychody wytwórni maleją

Z opublikowanych przez RIAA danych wynika, że w roku 2008 nastąpił 28,1 proc. wzrost liczby sprzedanych nagrań w postaci cyfrowej online (zarówno pojedynczych plików, jak i całych albumów audio i wideo) w porównaniu do roku 2007. Wzrosła zarówno liczba sprzedanych plików pojedynczych (27,5 proc.), jak i albumów (33,9 proc.), a także muzycznych wideo (46,7 proc.)

Przychody ze sprzedaży nagrań w postaci cyfrowej wzrosły w tym czasie o 30,1 proc., natomiast honoraria artystów ze sprzedaży samych tylko cyfrowych plików zwiększyły się w ciągu jednego roku o 74,1 proc.

W tym samym czasie RIAA odnotowała 26,1 proc. spadek w liczbie sprzedanych fizycznych nośników z muzyką (CD, kasety, LP, DVD), który przełożył się na 27,9 proc. spadek przychodów z tego tytułu.

Co ciekawe, jeśli weźmie się pod uwagę całą sprzedaż - czyli zarówno nagrań w formie cyfrowej, jak i fizycznych nośników z muzyką - to RIAA odnotowała w 2008 roku wzrost o 4,4 proc. liczby sprzedanych sztuk przy jednoczesnym spadku przychodów o 18,2 proc.

TorrentFreak przytacza także dane IFPI dotyczące dwóch dużych rynków - amerykańskiego i niemieckiego. W obu krajach muzykę można kupić w postaci plików, jednak o ile za Oceanem stanowi ona już 70 procent sprzedaży, o tyle u naszych zachodnich sąsiadów zaledwie 25. Jednocześnie w Stanach Zjednoczonych przychody wytwórni muzycznych spadły o 30 procent, podczas gdy w Niemczech o zaledwie 5 (lata 2004-2008).

Nie można także pomijać faktu, że część osób dzielących się chronionymi plikami kupuje legalne wersje muzyki czy też filmów. Brytyjscy naukowcy dowiedli ponadto w zeszłym roku, że osoby takie wydają na muzykę blisko dwukrotnie więcej od tych, które nie korzystają z p2p.

>> Czytaj także: Minister przyznał się do dzielenia plikami 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E