Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Wszystko za sprawą Microsoftu, który chciał usunięcia dokumentu naruszającego - zdaniem firmy - jej prawo autorskie. Groźba przeniesienia sprawy do sądu sprawiła jednak, że koncern się wycofał.

Serwis Cryptome prowadzi działalność podobną do WikiLeaks. Na jego stronach zapoznać się można z plikami zawierającymi informacje odnośnie danych, które firmy ujawniają władzom poszczególnych państw. Są tam dokładne opisy, czego można oczekiwać od konkretnych firm, w jaki sposób należy zwracać się z wnioskiem o ujawnienie potrzebnych informacji oraz w jaki sposób należy je analizować.

>> Czytaj także: WikiLeaks zawiesza działalność

Na stronie znalazł się m.in. jeden z dokumentów Microsoftu. Amerykański koncern, twierdząc, że jego ujawnienie narusza prawo autorskie, zażądał usunięcia dokumentu. Ponieważ właściciel serwisu - John Young, nie wyraził na to zgody, sprawą zajął się operator serwera, na którym znajduje się Cryptome. Firma Network Solutions zagroziła blokadą całego serwisu, jeśli dokument nie zostanie usunięty. Ponieważ Young tej firmie także odmówił, serwis znikł w połowie zeszłego tygodnia z serwerów Network Solutions. Szybko jednak pojawił się pod nowym adresem.

Istniało prawdopodobieństwo, że sprawa zakończy się w sądzie. Young poinformował bowiem, że na podstawie Digital Millenium Copyright Act (DCMA) złożył kontrowniosek, w którym broni swojego stanowiska. Zgodnie z ustawą firma, która zablokowała dostęp do jego serwisu, musi go teraz przywrócić w ciągu 10-14 dni, chyba że Microsoft złoży pozew do sądu.

Young jest przekonany, że prawo stanie po jego stronie. Opublikowany przez niego dokument opisuje bowiem sposoby, jakich mogą użyć konsumenci, by chronić swoją prywatność podczas korzystania z produktów koncernu z Redmond. Zdaniem właściciela serwisu Cryptome dokument nie nosi znamion własności intelektualnej, nie może być więc na tej podstawie chroniony. Oprócz tego zawarte w nim informacje dotyczą szerokiego grona odbiorców i ich publikacja leży w interesie społecznym.

Jak podaje serwis CNET News, Microsoft nie jest już taki chętny do rozstrzygania sprawy w sądzie. Firma poinformowała, że musi odpowiedzieć na każde zapytanie władz i organów ścigania dotyczące podejrzeń lub popełnionych przestępstw. Podkreśliła, że nigdy nie domagała się usunięcia serwisu - złożyła także wniosek o jego przywrócenie i nie będzie domagać się usunięcia spornego dokumentu. Cryptome ponownie jest w sieci pod pierwotnym adresem.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: CNET News