To część większego planu, który ma uniezależnić Iran od zachodnich serwisów internetowych. A przy okazji pozwoli państwu na zdobycie kontroli nad internetem.
reklama
Irańskie władze poinformowały o wprowadzeniu stałej blokady na korzystanie z usługi Gmail dla wszystkich internautów - podaje Wall Street Journal. Jednocześnie podano do wiadomości, że narodowy serwis pocztowy zostanie niedługo udostępniony dla wszystkich zainteresowanych. Można oczekiwać, że będzie on w całości pod kontrolą władz w Teheranie, co oznaczać może kontrolowanie treści wiadomości.
Z podobną inicjatywą wystąpiły niedawno władze Turcji. W ramach projektu Anaposta każdy mieszkaniec tego kraju ma już w momencie urodzenia otrzymywać adres e-mail, administrowany w ramach tworzonego narodowego systemu pocztowego. Razem z nim powstać ma turecka wyszukiwarka. Nadrzędnym celem jest uniezależnienie się w tej kwestii od zachodnich firm, w tym przede wszystkim od Google.
Postępowanie władz Iranu to najpewniej pokłosie zeszłorocznych masowych demonstracji w czasie wyborów prezydenckich i po ogłoszeniu ich wyników. Opozycja stanowczo stwierdziła, że zostały one sfałszowane, w wyniku czego prezydentem został urzędujący prezydent Mahmud Ahmadineżad. Teheran przekonał się wtedy, że o ile kontroluje media tradycyjne - stacje telewizyjne, radiowe i gazety - o tyle internet jest całkowicie poza jego zasięgiem. A właśnie wykorzystując serwisy społecznościowe i komunikatory, opozycja irańska była w stanie tak sprawnie się zorganizować.
Teraz ma się to zmienić. Planowane działania będą stosunkowo łatwe do wprowadzenia - państwo kontroluje bowiem infrastrukturę telekomunikacyjną oraz największą firmę z branży - Telecommunication Co. of Iran. Na celowniku władz znajdują się już także Irańczycy mieszkający poza granicami państwa, wspierający opozycję.
W styczniu i grudniu doszło do dwóch poważnych ataków na popularne serwisy internetowe - Twittera oraz Baidu. Stała za nimi Irańska Cyberarmia. Nie jest jasne, czy ma ona jakieś powiązania z władzami Iranu, jej działania jednak pokazały, że jest w stanie unieruchomić nie tylko zachodni serwis, ale także chiński. Nie można wykluczyć, że w przyszłości dojdzie do kolejnych ataków tego typu, wymierzonych także w przedstawicieli opozycji.
Skoro nawet państwa zachodnie zaczynają coraz ściślej kontrolować internet, nie ma się co dziwić, że niedemokratyczne reżimy robią dokładnie to samo. Różnica jednak polega w motywacji działań.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|