Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Czy kanadyjski sąd uzna, że torrentowy serwis isoHunt działa zgodnie z prawem? Na to liczy jego twórca, który sam wniósł pozew w tej sprawie.

robot sprzątający

reklama


Serwisy torrentowe zdają się w tym roku mocno tracić grunt pod nogami. Kilkumiesięczna batalia The Pirate Bay zakończyła się nie tylko skazaniem jego twórców, ale także zaprzestaniem działalności. W zeszłym tygodniu minęło z kolei ultimatum postawione przez sąd w holenderskim Utrechcie serwisowi Mininova. Miał on do 27 listopada usunąć ze swoich katalogów wszystkie linki mogące prowadzić do plików, naruszających prawa autorskie. Od kilku dni są tam dostępne jedynie sprawdzone pliki.

Batalie sądowe toczy także isoHunt, największy serwis torrentowy po zmianach w Mininovie. W sierpniu 2008 roku jego założyciel - Gary Fung - wykonał niespodziewany krok. Chcąc ubiec Kanadyjskie Stowarzyszenie Przemysłu Nagraniowego (CRIA), skierował wniosek do sądu, w którym domaga się potwierdzenia, że jego serwis działa zgodnie z prawem. Bezpośrednią przyczyną takiego kroku były groźby ze strony CRIA wniesienia sprawy do sądu.

>> Czytaj także: Mininova tylko legalna

W marcu kanadyjski sąd uznał, że sprawa jest zbyt kompleksowa i może mieć tak daleko idące skutki, że konieczne jest przeprowadzenie pełnego postępowania procesowego. Apelacja isoHunt w tym zakresie została odrzucona, co oznacza konieczność uwikłania się w zapewne kosztowny i długi proces.

Fung jest przekonany, że prawo stoi po jego stronie, co pozwoli uniknąć błędów, jakie zostały popełnione w innych krajach odnośnie dzielenia się plikami. Chce on walczyć przede wszystkim ze stwierdzeniem, że dzielenie się plikami to kradzież - informuje serwis TorrentFreak. Odpowiedni pozew znalazł się w sądzie w zeszłym tygodniu.

Przemysł rozrywkowy wygrał w tym roku już kilka bitew, nie tylko z pojedynczymi internautami, ale także z operatorami serwisów torrentowych czy firmami telekomunikacyjnymi. Prawo zdaje się coraz częściej stawać po stronie posiadaczy praw autorskich, hamuje jednak z drugiej strony zapędy firmy z branży muzycznej i filmowej, które mogłyby naruszać wolność jednostek.

>> Czytaj także: The Pirate Bay: Tracker już niepotrzebny

Do ostatecznego rozstrzygnięcia droga jeszcze daleka. Co jednak udało się osiągnąć, to pewien klimat, dzięki któremu wszystkie strony konfliktu mogą ze sobą rozmawiać, szukając rozwiązań, które wszystkich usatysfakcjonują.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E