Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

The Pirate Bay: Tracker już niepotrzebny

17-11-2009, 10:17

The Pirate Bay zamyka swój tracker, ale to nie oznacza końca "pirackiej zatoki". Twórcy TPB podjęli decyzję o przejściu na dystrybucję plików za pomocą DHT. Takie rozwiązanie uniezależnia BitTorrenta od trackerów, ponadto może sprawić, że wyroki przeciwko TPB nie będą miały znaczenia – tak przynajmniej uważa Peter Sunde, były rzecznik i współzałożyciel serwisu.

robot sprzątający

reklama


The Pirate Bay i magnes
fot. - The Pirate Bay i magnes
Osoby odwiedzające stronę The Pirate Bay zapewne zauważyły duży magnes w miejscu, gdzie zazwyczaj znajdowało się logo serwisu. W wynikach wyszukiwania znalazły się linki magnet (ikonki przypominające magnesy). Kliknięcie w taki link umożliwi pobranie pliku bezpośrednio w kliencie BitTorrenta (protokół magnet wspiera wiele klientów, np. uTorrent, Vuze oraz rTorrent).

Linki magnet umożliwiają pobieranie za pomocą sieci DHT. Mówiąc najprościej, system ten służy do odszukiwania komputerów zawierających dany plik. Rozwiązanie to jest zdecentralizowane i pozwala na wymianę danych bez pośrednictwa trackera. Wspiera je wiele najnowszych klientów BitTorrenta.

- Rozwój DHT osiągnął stan, w którym tracker nie jest potrzebny do korzystania z torrenta. DHT (połączony z PEX) jest wysoce efektywny w znajdowaniu peerów (…) TPB zdecydowało, że nie ma potrzeby dalszego prowadzenia trackera, więc zostanie on wyłączony! To początek nowej ery... – czytamy na blogu The Pirate Bay.

>> Czytaj także: Nici z przejęcia The Pirate Bay?

Zdaniem twórców TPB nowe rozwiązanie będzie szybsze i bardziej stabilne. BitTorrent stanie się bowiem bardziej odporny na awarie trackerów i serwerów.

DHT nie od dziś ma zastosowanie w sieciach P2P, ale do tej pory nie było to rozwiązanie bardzo popularne. Wynikało to m.in. z mitów, jakie wokół niego narosły. Niektórzy sądzą, że DHT ułatwia śledzenie internautów grupom antypirackim oraz że... wymaga trackera. Walkę z tymi mitami podjął na swoich łamach TorrentFreak. Warto przeczytać tekst pt. Busting Common Trackerless Torrent Myths.

Z wyłączeniem trackera może się też wiązać inna ciekawa rzecz. Peter Sunde w swoim wpisie na Twitterze stwierdził, że wydane przeciwko TPB wyroki nie mają już zastosowania. Trudno powiedzieć, ile jest w tym racji, ale nie można wykluczyć, że nowe rozwiązanie ułatwi serwisowi walkę w sądzie.

>> Czytaj także: The Pirate Bay: farsa w Holandii i odmowy sądu w Szwecji


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *