Spotkanie mBanku ze swoimi klientami nie przyniosło zadowalającego dla obu stron rozwiązania. mBank nie zamierza obniżać oprocentowania dla "starego portfela". O opinię w tej sprawie Dziennik Internautów spytał prawnika oraz przedstawiciela Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), który wskazał kilka uchybień w regulaminie banku.
reklama
Już w dzień po skierowaniu zaproszenia do klientów z wypowiedzi wiceprezesa Jarosława Mastalerza można się było dowiedzieć, że mBank nie zamierza obniżać marż kredytów, a klienci, którzy nie akceptują tego postanowienia, mogą przenieść swoje kredyty gdzie indziej. Wiadomo więc było, że spotkanie nie może dotyczyć obniżenia marż (bo wysokie marże są elementem strategii grupy), a tylko poinformowania, dlaczego muszą być wysokie.
Warto przypomnieć, że UOKiK postanowił skierować do sądu sprawę, będącą przedmiotem sporu. Urzędowi nie podoba się zawarty w umowie zapis pozwalający bankowi arbitralnie kształtować oprocentowanie kredytu. Wspomniany zapis może być dodany do listy klauzul zakazanych.
Chodzi o słynne już dzisiaj mPlany, czyli kredyty hipoteczne denominowane we franku szwajcarskim, udzielane przez mBank do września 2006 roku, których oprocentowanie zależało ostatecznie od decyzji zarządu. Gdy stopy w Szwajcarii szły w górę, bank naliczał coraz wyższy procent, ale gdy tendencja odwróciła się i stopy zaczęły systematycznie maleć, oprocentowanie kredytów nie zmieniło się.
Klienci skupieni wokół forum NabiciWmBank.pl oraz strony mStop.pl byli zainteresowani spotkaniem, które pozwoliłoby na wypracowanie kompromisu nim sąd narzuci bankowi rozwiązanie.
Rozmowy w końcu się odbyły, ich wynikiem było utworzenie kierunków dalszych działań:
AKTUALIZACJA
Po tygodniu od zakończenia rozmów mBank nadal podtrzymuje swoje stanowisko, iż nie zamierza obniżyć oprocentowania kredytów opartych na starych zasadach.
Jak można przeczytać na blogu mBanku, klientom zaproponowano: "obniżenie marży aktywnie korzystającym z usług mBanku (opcja przy przechodzeniu na "nowe zasady") oraz możliwość wydłużenia okresu kredytowania, bez opłat związanych z tą zmianą".
Ze strony banku padła również propozycja jednostkowych spotkań, w celu określenia indywidualnego oprocentowania kredytu. Zawiedzeni propozycją klienci, wyrażają swoje niezadowolenie.
Jakie jest wyjście z tej sytuacji?
- Najbardziej naturalnym rozwiązaniem wydaje się być marża taka, jak była w dniu zawarcia umowy. To jest to, na co bank się zgodził, a zarazem to, co zaakceptował klient, podpisując w dobrej wierze umowę - czytamy na forum NabiciWmBank.pl.
Do obecnej sytuacji odniósł się Michał Macierzyński, ekspert portalu Bankier.pl. Uważa on, że skutki kryzysu ekonomicznego mBank oraz Multibank przenoszą na swoich klientów:
Z czysto ekonomicznego punktu widzenia postępowanie banków można jeszcze jakoś próbować zrozumieć. Koszt zdobycia franków jest dziś 10 razy większy niż kiedyś. Tak naprawdę to jednak żadne wytłumaczenie. Wykorzystują asymetrię, wiedzą, że ich klienci nie bardzo mają wyjście. Możliwości refinansowania kredytu w innym banku są niewielkie, bo gdzie indziej nie ma co liczyć na marżę poniżej 3,5 proc. Przejście do innego banku jest więc mało opłacalne. Oceniam negatywnie taką postawę. Ale w dłuższej perspektywie to może być strzał we własne kolano. Ta sytuacja fatalnie rzutuje na wizerunek obu banków, może im zaszkodzić w przyszłości.
Okiem prawnika
O opinię na temat zaistniałej sytuacji Dziennik Internautów poprosił Olgierda Rudaka, prawnika i redaktora naczelnego czasopisma internetowego Lege Artis.
Rudak, zgodnie z literą prawa stwierdził, że bank może wydawać regulaminy, określające warunki udzielania kredytów i pożyczek. Dodatkowo wymagane jest, aby umowa kredytowa określała m.in. warunki dokonywania zmian w takiej umowie. Dotyczy to także wysokości oprocentowania kredytu, jeśli oprocentowanie to zostało określone jako wartość zmienna:
- W przypadku umów zawieranych z konsumentami dodatkowo mają zastosowanie art. 385(3) pkt 10 kc, zakazujący przedsiębiorcy jednostronnej zmiany umowy bez ważnej przyczyny wskazanej w umowie oraz art. 385(3) pkt 19 kc, zgodnie z którym niedopuszczalne są postanowienia umowne, które przewidują zastrzeżenie na rzecz przedsiębiorcy jednostronne uprawnienie do zmiany istotnych cech świadczenia bez ważnych przyczyn.
Olgierd Rudak stwierdza, że w sytuacji przedstawianej przez klientów "starego portfela" mPlanów nie zachodzą przesłanki pozwalające na potraktowanie tego rodzaju klauzuli jako klauzuli abuzywnej (sprzecznej z prawem):
- Żadne z działań BRE Bank nie prowadzi do zmiany treści umowy bądź wysokości oprocentowania bez oparcia się na ważnych przyczynach wskazanych w umowie. Umowa nie grzeszy wprawdzie precyzją, jeśli chodzi o powiązanie oprocentowania udzielonych kredytów np. z LIBOR-em, jednak wskazane tam przesłanki zmiany wysokości oprocentowania określiłbym jako spełniające wymogi określone powyżej wskazanymi przepisami, także w świetle orzecznictwa SN.
Zdaniem Rudaka spór ten, można rozwiązać "wyłącznie indywidualnie, bądź w oparciu o art. 189 kpc (powództwo o ustalenie prawa, czyli istnienia bądź nieistnienia obowiązku zmniejszenia oprocentowania przez bank), bądź po prostu w oparciu o art. 471 kc, który mówi o odpowiedzialności strony za nieprawidłowe wykonanie umowy".
Opinia klientów mBanku
W imieniu klientów banku wypowiedział się jeden z użytkowników forum NabiciWmBank.pl:
DI: Czego Pan, jak i inni niezadowoleni klienci oczekuje od banku?
Klient: Bank najwyraźniej zapomniał, że grupą docelową jego usług byli swojego czasu studenci, którzy teraz są na ogół osobami wykształconymi i kieruje pozorne, uwłaczające inteligencji klientów oferty. Oczekujemy uczciwego i poważnego potraktowania jako klientów.
AKTUALIZACJA 2
Do redakcji Dziennika Internautów wpłynęła dziś także opinia UOKiK. Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu, potwierdza informacje o złożeniu do sądu wniosku o uznanie za niedozwolone kilkunastu typów klauzul, które kształtowały nierówno prawa i obowiązki stron kontraktu bądź zawierały nieprecyzyjne sformułowania, które mogły być interpretowane na niekorzyść konsumenta.
Przykładem postanowień, które według UOKiK budzą wątpliwości i na które zwracają uwagę sami konsumenci są m.in. nieprecyzyjne kryteria zmiany oprocentowania kredytu. Ponadto Urząd zakwestionował brak wskazania przesłanek lub terminów kontroli przedmiotu zabezpieczenia kredytu, wskazanie zbyt ogólnych przesłanek uprawniających do zmiany postanowień regulaminów oraz tabel opłat i prowizji itp.
"Jak widać wśród kwestionowanych przez nas postanowień znajdą się takie, których skutki dla konsumentów szczególnie odczuwalne mogą być w obecnej sytuacji rynkowej" - wyjaśnia Małgorzata Cieloch z UOKiK. W e-mailu przesłanym do DI czytamy również:
W przypadku zmiany oprocentowania Urząd kwestionuje takie sformułowanie klauzuli w umowie, która pozwala bankowi w sposób arbitralny, dowolny (sformułowanie "może ulec zmianie") decydować o zmianie wysokości oprocentowania w zależności od zmiany jednego z parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego, np. oprocentowania lokat międzybankowych (stawek WIBID/WIBOR), stóp kredytu lombardowego, redyskontowego lub stopy rezerwy obowiązkowej, ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej czy innych parametrów makroekonomicznych, a w przypadku kredytów waloryzowanych może ulec zmianie w przypadku zmiany stopy referencyjnej określonej dla danej waluty oraz zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego w kraju (lub w krajach zrzeszonych w UE), którego waluta jest podstawą waloryzacji.
Małgorzata Cieloch przypomina także, że stosowanie klauzuli uznanej wyrokiem sądu za niedozwoloną jest zabronione, a jeśli przedsiębiorca mimo to ją stosuje, to UOKiK może wszcząć postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów i w konsekwencji nałożyć na przedsiębiorcę karę w wysokości do 10 proc. ubiegłorocznego przychodu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*