Pięć firm musi zapłacić kary w łącznej wysokości blisko 14 milionów złotych za świadczenie usług niezgodnie z zawartymi umowami oraz za stosowanie niedozwolonych klauzul umownych.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko Poczcie Polskiej na podstawie raportów Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który stwierdzał, że narodowy operator nie doręcza zbyt wielu przesyłek w terminie. Procedura przeciwko przedsiębiorstwu została wszczęta w lipcu, gdy po raz kolejny okazało się, że paczki i listy nie docierają do adresatów na czas.
Sytuację Poczty dodatkowo pogorszył strajk listonoszy z początku czerwca 2008 roku. Od tego czasu Urząd Komunikacji Elektronicznej kilkukrotnie upominał operatora pocztowego, że nie wywiązuje się z obowiązków nałożonych na niego przez ustawy. Działania te nie przynosiły jednak efektów. Dlatego sprawy w swoje ręce wziął UOKiK, który stwierdził, że Poczta Polska, nie doręczając przesyłek w ustawowych terminach, nie dotrzymuje warunków umów zawartych z klientami w momencie ich przyjmowania.
Na podstawie danych z 2007 roku Urząd stwierdził, że Poczta nie wywiązała się ze swoich obowiązków w odniesieniu do listów priorytetowych dostarczanych następnego dnia po nadaniu, wszystkich listów zwykłych, paczek priorytetowych i zwykłych. UOKiK nakazał zmianę praktyk, powodujących opóźnienia i nałożył na firmę karę w wysokości 6,6 milionów złotych.
Prezes UOKiK - Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel - nie oszczędziła także telekomów. Czterem z nich zarzuciła stosowanie w umowach niezgodnych z prawem klauzul.
W przypadku firm Toya i Dialog Urząd zwrócił uwagę na opłaty, jakie firmy te pobierają od swoich klientów w przypadku ponownego podłączenia usług w sytuacji, gdy odłączenie nastąpiło na skutek nieuregulowanych rachunków. UOKiK uznał, że nie można podwójnie karać za to samo przewinienie - klienci, którzy płacą rachunki po terminie uiszczają dodatkowo odsetki karne.
Aster w swoich umowach zastrzegał, że klienci muszą zapłacić rachunki nawet wtedy, gdy ich fizycznie - z różnych przyczyn - nie otrzymają. Firma zastrzega sobie także, że klientowi przysługiwać będzie odszkodowanie za przerwy w świadczeniu usług telekomunikacyjnych trwających dłużej niż 48 godzin od momentu zgłoszenia awarii. Zdaniem UOKiK klient, jako słabsza strona umowy, powinien zapłacić rachunek pomniejszony o kwotę adekwatną do całości trwania przerwy.
Z kolei Tele2 żądało od klientów zrywających umowy zwrotu przyznanej rzekomo ulgi. Urząd nie kwestionuje samego prawa do pobierania tego typu opłat, jednak w przypadku operatora chodziło także o pakiety bezpłatnych minut, jakie klient uzyskiwał w momencie podpisania umowy.
Telefonia Dialog musi zapłacić 1,8 mln zł, Aster prawie 1,6 mln zł, Tele2 blisko 4 mln zł, natomiast na Toyę nie została nałożona kara finansowa, gdyż operator zobowiązał się usunąć do końca stycznia br. z regulaminu zakwestionowane zapisy i powiadomić o tym klientów.
Decyzje Prezesa UOKiK nie są ostateczne, a stronom przysługuje prawo do odwołania do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|