Znak towarowy "G-mail" jest własnością Daniela Gierscha, który również prowadzi serwis z usługami pocztowymi (gmail.de). Usługi oferowane przez firmę Giersha to nie tylko standardowa poczta elektroniczna. Za pośrednictwem serwisu możliwe jest nadanie poczty elektronicznej, która w postaci papierowej zostanie dostarczona do adresata.

Giersh dowiadując się, że Google ma zamiar zarejestrować znak towarowy "Gmail" postanowił skierować sprawę na drogę sądową. Potem sprawa ta trafiła do OHIM. Ten uznał, że znak towarowy Google mógłby zostać pomylony ze znakiem "G-mail" tym bardziej, że oferowane usługi są bardzo podobne.

Google nie poddała się i złożyła apelację. Przedstawiciele firmy twierdzili, że znak "Gmail" jest wyraźnie odmienny od "G-mail". Chodzi nie tylko o łącznik, ale również o kolory logotypu. Znak Google ma charakterystyczne barwy kalifornijskiej firmy  (czerwony, niebieski, żółty i zielony) podczas gdy znak towarowy Daniela Gierscha jest czarno-żółty.

fot. - G-Mail i Gmail - dwa znaki towarowe, które według OHIM mogą być myląco podobne

OHIM mimo wszystko uznał, że znaki mogą być mylone. Według urzędu istnieje wyraźne podobieństwo fonetyczne, wizualne i konceptualne. Prawdopodobieństwo wprowadzenia klienta w błąd jest tym większe, że obie firmy oferują usługi związane z pocztą elektroniczną.

Google może apelować, ale jak dotąd Daniel Giersch odnosił same zwycięstwa. W Europie kalifornijski gigant musi się teraz posługiwać znakiem "Google Mail". Co więcej, firma nie miała szczęścia do "Gmaila" również w Polsce. Pod koniec stycznia umorzono postępowanie w sprawie domeny Gmail.pl z której korzysta "Grupa Młodych Artystów i Literatów". Sędzia uznał, że wniosek kancelarii obsługującej Google o wszczęcie postępowania nie był prawidłowy. Młodzi artyści wciąż cieszą się swoją domeną.