Odprowadzanie opłat za odtwarzanie muzyki pobranej z dowolnego źródła - taki cel ma coraz więcej firm. Ostatnio dołączył do nich duński startup 7 Sky Media. Proponuje on odtwarzacz z reklamami, z których zyski trafią do twórców i wydawców. Przeszkodą w wypróbowaniu takiego rozwiązania mogą być... oczywiście wydawcy.
Coraz częściej słyszy się o firmach, które mają zamiar pobierać opłaty od muzyki ściągniętej np. z sieci P2P. W marcu Dziennik Internautów pisał o usłudze Beyond Oblivion, która otrzymała wsparcie m.in. od News Corp. Kolejnym ciekawym startupem tego typu jest 7 Sky Media, duńska firma opisana ostatnio w Comon.dk.
Dwaj twórcy 7 Sky Media proponują rozwiązanie osadzone w sprzęcie lub oprogramowaniu, które w czasie odtwarzania muzyki będzie wyświetlało reklamy. Przychód z tych reklam ma być przekazywany posiadaczom praw autorskich. Użytkownik będzie mógł wyłączyć reklamy za małą opłatą. Pieniądze mają być przekazywane twórcom od każdego odtworzenia utworu.
Oprogramowanie ma być wtyczką, więc użytkownik będzie mógł korzystać z dowolnego odtwarzacza. Twórcy usługi chcą, by umożliwiała ona także przekazywanie wynagrodzenia niezależnym artystom, bez pośrednictwa wydawcy. Twórcy 7 Sky Media mówią, że projekt jest bardzo poważny i od trzech lat podpisywane są konieczne porozumienia i kontrakty (zob. Comon.dk, To danskere vil gøre ulovlig musik lovlig lub TorrentFreak, Entrepreneurs Plan To Legalize and Monetize Illegal Music).
Pomysł nie wydaje się zły. Mógłby on doprowadzić do tego, że internauci nie będą zmieniać swoich nawyków, a jednocześnie zaczną płacić za muzykę. Wydawcy powinni być zachwyceni, ale to właśnie oni mogą być największą przeszkodą.
Generalnie da się zauważyć, że wprowadzanie nowych usług muzycznych wywołuje u wydawców muzyki strach i złość. Chcą oni być zawsze pytani o zgodę, chcą dyktować ceny, chcą mieć pewność, że wszystko odbędzie się zgodnie z ich konserwatywną wizją. Najlepszym tego przykładem jest uruchomienie Amazon Cloud Drive i opór wydawców przed czymś, co jest tylko kolejnym odtwarzaczem i wirtualnym dyskiem.
Giganci tacy, jak Google, mają poważne problemy z negocjowaniem z wytwórniami. Tym bardziej można wątpić, czy 7 Sky Media się z nimi dogada.
Poza tym wytwórnie przekazują ogromne środki na walkę z wymianą plików w sieci i wiele robią, aby zjawisko to postrzegane było jako groźna przestępczość. Propozycja 7 Sky Media daje szansę na przychody z wymiany plików, ale jednocześnie czyni piractwo "bardziej uczciwym". To jest coś bardzo niekompatybilnego ze światopoglądem dużych wytwórni.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|