Ludzie w wieku od 16 do 24 lat preferują książki drukowane. Nie mogą oni również uwierzyć w to, że cena e-booka zbliżona do ceny zwykłej książki jest rozsądnym pomysłem - wynika z badań agencji Voxburner.
Czy młodzi ludzie zawsze wybiorą czytniki i e-booki zamiast drukowanych książek? Wydaje się, że tak właśnie powinno być. Wiele się mówi o "cyfrowym pokoleniu" oraz o jego nawykach. Okazuje się jednak, że preferencje związane z książkami wcale nie zmieniają się drastycznie.
Agencja Voxburner, zajmująca się badaniem trendów wśród młodych ludzi, przeprowadziła ciekawe badania dotyczące kupowania treści cyfrowych wśród osób w wieku od 16 do 24 lat. O zdanie spytano ponad 1,4 tys. respondentów. Okazało się, że 62% ankietowanych woli kupować książki drukowane niż e-booki.
Aż 45% badanych zadeklarowało, że nie posiada urządzenia do wygodnego czytania e-booków. Nie bez znaczenia jest też charakter książki drukowanej. Młodzi ludzie cenią sobie to, że książka papierowa może być oryginalnie wydana, że może wejść w skład widocznej kolekcji książek itd.
Co ważne, 20% ankietowanych ceni sobie niezależność książki od konkretnego urządzenia. 10% docenia łatwość udostępniania książki papierowej innym osobom. 6% ankietowanych wskazało także na możliwość odsprzedania takiej książki, kiedy zostanie wykorzystana.
Zdj. czytającej dziewczyny z Shutterstock.com
Voxburner pytał także o ceny e-booków. Tylko 8% ankietowanych uznało je za rozsądne(!). Młodzi ludzie zdają sobie sprawę z tego, że kopiowanie e-booków jest znacznie tańsze niż drukowanie książek, a ich sprzedaż w internecie jest tańsza niż prowadzenie księgarni z książkami na półkach. Jeśli wiemy przy tym, że młode pokolenie wciąż ceni sobie chodzenie do zwykłej księgarni lub trzymanie książki w ręce, nie dziwmy się, że nie chce ono kupować e-booków w proponowanych cenach.
Wydawcy książek powinni z tych badań wyciągnąć pewne wnioski i wcale nie chodzi o to, że trzeba bardziej ograniczyć sprzedaż e-booków. Trzeba raczej pomyśleć o tym, aby jak najbardziej upodobnić e-booki do papierowych książek lub zaoferować jakąś "wartość dodaną" związaną z e-bookami lub przynajmniej obniżyć ceny.
E-booki będą bardziej przypominały zwykłe książki, jeśli nie będą miały zabezpieczeń DRM i będzie można je łatwiej przenosić pomiędzy urządzeniami. Można też rozwinąć nowe sposoby interakcji z książką, których forma papierowa nie może zagwarantować, np. linki do Wikipedii wyjaśniające niektóre pojęcia. Można się zastanowić nad wspieraniem takich cyfrowych usług, które pozwoliłby na rozwijanie swojej kolekcji książek w świecie cyfrowym, co przypominałoby zbieranie trofeów na półce.
Cena to też ciekawy problem. Wydawcy lubią mówić, że koszty druku wcale nie są dziś bardzo duże, że e-booki to piractwo, że trzeba wynagrodzić autora itd. Jednocześnie wydawcy są w stanie zawyżać ceny e-booków np. poprzez zmowy cenowe, takie jak ta z firmą Apple, albo poprzez niechęć do innowacyjnych usług, takich jak czytanie bez limitu od Legimi.
Można też odnieść wrażenie, że wydawcy powinni bardziej się postarać o zniesienie różnic w stawkach VAT pomiędzy książkami i e-bookami niż o tak kontrowersyjne rozwiązania, jak stała cena na nowości wydawnicze.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
NSA śledziła porno-nawyki, by podważać autorytet radykałów? Kolejny wyciek od Snowdena
|
|
|
|
|
|